Kanclerz Niemiec Olaf Scholz określił wspólne stanowisko z chińskimi przywódcami w sprawie gróźb Rosji użycia broni jądrowej w wojnie w Ukrainie jako sukces swojej podróży do Pekinu. - Już tylko z tego powodu cała podróż była tego warta - oświadczył Scholz w sobotę na konwencji SPD w Berlinie.
W piątek (4 listopada) kanclerz Niemiec Olaf Scholz odbył jednodniową wizytę w Pekinie, która wywołała kontrowersje na Zachodzie, w tym wewnątrz niemieckiej koalicji rządzącej. Podsyciła dyskusję na temat uzależnienia niemieckiej gospodarki od ChRL i jedności Zachodu wobec tego kraju w kontekście jego bliskich związków z Rosją.
W sobotę podczas konwencji SPD w Berlinie kanclerz mówił jednak o sukcesie wizyty, jakim według niego było wspólne stanowisko z chińskimi przywódcami w sprawie gróźb Rosji użycia broni jądrowej w wojnie w Ukrainie.
- Już tylko z tego powodu cała podróż była tego warta - oświadczył.
Władze Chin przeciw użyciu broni jądrowej
W Pekinie kanclerz Niemiec prowadził rozmowy z prezydentem Xi Jinpingiem i premierem Li Keqiangiem. Ten ostatni na wspólnej konferencji prasowej z Scholzem wyraźnie zdystansował się od wojny. Powiedział: - Nie możemy sobie pozwolić na dalszą eskalację. O czym przypomina portal telewizji ARD.
Natomiast jak w piątek informowała państwowa chińska agencja prasowa Xinhua, prezydent Xi opowiedział wezwał do wysiłków na rzecz "rozwiązania kryzysu ukraińskiego na drodze pokojowej" oraz "wspólnego sprzeciwu wobec użycia broni jądrowej i grożenia nią".
Kanclerz o granicy, której nie wolno przekraczać
- Prezydent Xi i ja jesteśmy zgodni: gesty groźby nuklearnej są nieodpowiedzialne i niezwykle niebezpieczne – mówił kanclerz Scholz w piątek.
Natomiast w sobotę, na wspomnianej konwencji SPD, wezwał Rosję, by wykluczyła użycie broni atomowej w wojnie napastniczej przeciwko Ukrainie.
Czytaj też: Chiny nie pozostawiają wątpliwości. Pekin będzie "popierał Rosję w umacnianiu mocarstwowej pozycji"
- Niedozwolone, niedopuszczalne jest użycie broni jądrowej w tym konflikcie - stwierdził.
Powiedział też "wzywamy też Rosję do wyraźnego oświadczenia, że tego nie zrobi", podkreślając, że to granica, "której nie wolno przekraczać".
Źródło: PAP