W Japonii w niedzielę o godzinie 16.40 (9.40 czasu polskiego) rozpoczęto proces wyłączania ostatniego reaktora jądrowego. Reaktor ten, nr 4 o mocy 180 MW, działał w elektrowni Ohi w prefekturze na zachodzie kraju - poinformował rzecznik operatora Kansai Electric Power (KEPCO).
Po jego całkowitym zatrzymaniu, które, według operatora, "ostatecznie nastąpi w poniedziałek rano", Japonia zostanie pozbawiona energii nuklearnej, tak jak pomiędzy majem a lipcem 2012 roku. W kraju nie pracuje obecnie żaden z 50 reaktorów.
Dziesiątki miliardów na walkę z reaktorem
Na początku września władze Japonii zobowiązały się przeznaczyć 500 mln USD na usunięcie wycieków radioaktywnej wody z uszkodzonej elektrowni atomowej w Fukushimie. Jak poinformował minister gospodarki Toshimitsu Motegi, część środków będzie pochodziła z rezerw budżetowych. Za 32 mld jenów planuje się zamrozić pas ziemi wokół źródła radiacji, który ma powstrzymać przepływ zanieczyszczonych wód podziemnych. Kolejne 15 mld jenów ma pomóc w usunięciu skażenia wody.
Wycieki wciąż niepowstrzymane
W marcu 2011 roku Japonię nawiedziło silne trzęsienie ziemi, a w wybrzeże uderzyła fala tsunami, która poważne uszkodziła jeden z reaktorów w elektrowni Fukushima. Jej operator, firma TEPCO stale walczy ze skutkami katastrofy, w tym regularnymi wyciekami skażonej wody. Wyłączone reaktory są modernizowane, by mogły spełniać nowe normy bezpieczeństwa. Prawdopodobnie część z nich zostanie uruchomionych pomiędzy grudniem 2013, a połową 2014 roku.
Autor: rf//bgr / Źródło: PAP