Izrael: "Żelazna kopuła" zdała egzamin


Izraelski system obrony przed rakietami krótkiego zasięgu "Iron Dome", przeszedł w poniedziałek finalne testy. Izraelskie Ministerstwo Obrony zapowiada, że pierwsze wyrzutnie zostaną rozmieszczone już w październiku przy granicy z Gazą i Libanem. Prace nad nim rozpoczęto po wojnie z Hezbollahem w 2006 roku.

"W poniedziałek system zdołał po raz pierwszy skutecznie zestrzelić wiele "wrogich" rakiet nadlatujących razem. Jednocześnie wybierał spośród nich tylko te zmierzające w kierunku zamieszkanych terenów" - poinformowała izraelska armia w specjalnym komunikacie, na który powołuje się Reuters.

Zaawansowana obrona przed prostym zagrożeniem

"Żelazna kopuła" ma bronić kraju przed rakietami krótkiego zasięgu używanymi przez Hamas i Hezbollah. Są to głównie prymitywne pociski domowej produkcji albo różne klony prostych rakiet podobnych do zabytkowych Katiuszy.

Projekt wspomagały Stany Zjednoczone. W maju Barack Obama przekonał Kongres do wyasygnowania 205 milionów dolarów na wspomożenie rozwoju izraelskiego systemu.

Zdaniem Andrewa Shapiro, pracownika Departamentu Stanu, "Żelazna Kopuła" pozwoli Izraelowi podejmować "trudne" decyzje na rzecz trwałego pokoju z Palestyńczykami.

Kosztowny spokój

Każde zestrzelenie nadlatującej rakiety będzie kosztować około 10 tysięcy dolarów. W porównaniu z szacowanym kosztem palestyńskich pocisków, wynoszącym około 500 dolarów sztuka, izraelski system jest bardzo kosztowny w działaniu.

Analitycy wojskowi obawiają się, że taka dysproporcja może być poważnym obciążeniem dla budżetu wojska. Armia odpiera zarzuty twierdząc, że ewentualna akcja odwetowa po skutecznym ataku rakietowym Hamasu bądź Hezbollahu może kosztować nawet 1,5 miliarda dolarów dziennie.

Źródło: Reuters