"Przekroczenie wszelkich czerwonych linii". Izrael odpowiedział

Źródło:
PAP

Izraelskie wojsko przeprowadziło ataki na cele Hezbollahu w głębi i na południu Libanu. Wcześniej władze w Tel Awiwie zapowiadały odwet po tym, jak w sobotę w ostrzale rakietowym kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan zginęło 12 osób, w tym dzieci.

Izraelskie wojsko przekazało w niedzielę nad ranem, że przeprowadziło ataki na cele Hezbollahu w głębi i na południu Libanu.

Jak poinformowała izraelska armia w ataku rakietowym Hezbollahu na zamieszkiwane w większości przez Druzów miasteczko Madżdal Szams na północy Wzgórz Golan zginęło 12 osób, a ponad 30 zostało rannych. Rakiety spadły w sobotę na boisko piłkarskie, wszystkie ofiary to dzieci i młodzi ludzie w wieku od 10 do 20 lat. Hezbollah odrzuca odpowiedzialność za atak.

Był to najbardziej krwawy atak na ludność cywilną Izraela od zamachów Hamasu z 7 października 2023 r. Od tego czasu kontrolujący południowy Liban i wspierany przez Iran Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela.

Rzecznik Izraelskich Sił Obronnych (Cahal) kontradmirał Daniel Hagari powiedział podczas konferencji prasowej, że według wstępnych ustaleń zanim pocisk rakietowy uderzył w boisko do piłki nożnej w druzyjskim miasteczku Majdal Szams na północy Wzgórz Golan odezwały się syreny alarmowe, ale ich sygnał był zbyt krótki. Nie poinformował, dlaczego rakieta nie została przechwycona; wcześniej armia przekazała, że wszczęła w tej sprawie dochodzenie.

Rząd Libanu wydał oświadczenie, w którym potępił atak Hezbollahu i wezwał strony konfliktu do zaprzestanie wymiany ognia. Atak rakietowy był odwetem Hezbollahu za zabicie w izraelskim nalocie czterech bojowników tej organizacji. Izraelskie media zwracają uwagę, że ostrzały libańskiego Hezbollahu na północy Izraela mają coraz większy zasięg i dotykają miejscowości, które wcześniej nie były atakowane.

"Przekroczenie wszelkich czerwonych linii"

Premier Izraela Benjamin Netanjahu i minister spraw zagranicznych Israel Kac zapowiedzieli reakcję na sobotni ostrzał. Szef MSZ Israel Kac zaznaczył, że "atak Hezbollahu jest przekroczeniem wszelkich czerwonych linii i odpowiedź Izraela będzie adekwatna". Kac powiedział, że państwo żydowskie zbliża się do otwartej wojny z Hezbollahem i Libanem. Szef sztabu izraelskiej armii gen. Herci Halewi ogłosił, że atak spotka się z "bardzo, bardzo poważną odpowiedzią". "Mocno uderzymy w Hezbollah" - podkreślił, dodając, że odpowiedź Izraela ma być prowadzona w taki sposób, by nie narażać cywili na północy kraju.

Prezydent Izraela Icchak Hercog zapowiedział, że państwo żydowskie "będzie zdecydowanie bronić swych obywateli". - Hezbollah, zbrojony i finansowany przez Iran, nie rozróżnia pomiędzy dziećmi i dorosłymi, żołnierzami i cywilami, żydami czy muzułmanami, druzami czy chrześcijanami - dodał.

Atak na Wzgórzach GolanPAP/EPA/ATEF SAFADI

Eskalacja konfliktu na linii Izrael-Hezbollah

Konflikt między Hezbollahem a Izraelem toczy się z różną intensywnością od dekad. Po ataku Hamasu, który rozpoczął wojnę w Strefie Gazy, Hezbollah zaczął regularne ostrzały północy Izraela, by pomóc palestyńskiej organizacji poprzez odciągnięcie części izraelskiego wojska na północ.

Izrael odpowiada atakami na pozycje Hezbollahu w południowym Libanie. Z terenów przygranicznych obu państw ewakuowano dziesiątki tysięcy cywilów. W Libanie zginęło ponad 500 osób, w większości bojowników Hezbollahu, w Izraelu - 34.

W ostatnich tygodniach sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, wzbudzając obawy o wybuch pwłnowymiarowego konfliktu. Przywódcy Hezbollahu deklarowali, że są gotowi zaprzestać ataków, jeżeli zostanie zawarty rozejm w Strefie Gazy. Władze Izraela głosiły, że chcą rozwiązania dyplomatycznego, ale są też gotowe do opcji militarnej, by przywrócić bezpieczeństwo północnej granicy.

Administracja USA jest poważnie zaniepokojona, że sobotni atak może doprowadzić do pełnowymiarowej wojny między Izraelem a Hezbollahem - napisał portal Axios. "To, co się wydarzyło w sobotę może być tym punktem zapalnym, którego się baliśmy i staraliśmy unikać od dziesięciu miesięcy" - powiedziało portalowi źródło w amerykańskim rządzie.

Autorka/Autor:mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ATEF SAFADI