W nocy z soboty na niedzielę doszło do drugiej wymiany zakładników między Izraelem a Hamasem, która odbyła się w ramach obowiązującej od piątku umowy o zawieszeniu broni w Stefie Gazy. Izraelskie władze ogłosiły, że wypuściły z więzień 39 Palestyńczyków. Wcześniej Hamas uwolnił 17 osób, w tym sześć kobiet i siedmioro dzieci z Izraela.
Władze Izraela potwierdziły w sobotę późnym wieczorem, że 13 wypuszczonych przez Hamas Izraelczyków, w tym sześć kobiet i siedmioro dzieci, dotarło już na terytorium Izraela. Zakładnicy w nocy z soboty na niedzielę zostali przewiezieni przez Egipt do Izraela, po czym zostali oddani pod opiekę lekarską. 12 osób trafiło do Centrum Medycznego Chaim Sheba w Ramat Gan koło Tel Awiwu.
Jak podał Times of Israel, jedna osoba z uwolnionych przez Hamas potrzebuje pilnej pomocy medycznej, chociaż jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To 21-letnia kobieta, która została skierowana do pobliskiego centrum medycznego Soroka w Beer Szewie.
Izraelska armia informowała, że palestyńska organizacja zwolniła też czterech obywateli Tajlandii. Premier Tajlandii Srettha Thavisin przekazał w mediach społecznościowych, że wszyscy uwolnieni "są bezpieczni, znajdują się w dobrym zdrowiu psychicznym i są w stanie normalnie mówić". "Chcą wziąć prysznic i skontaktować się z krewnymi" - dodał.
W zamian za uwolnionych zakładników Hamasu z więzień wypuszczono 39 Palestyńczyków - przekazała agencja AFP. Według niej wszyscy uwolnieni Palestyńczycy to kobiety i osoby w wieku poniżej 19 lat. O sześciu uwolnionych kobietach i 33 dzieciach poinformowała też palestyńska agencja prasowa WAFA.
Według telewizji Al-Dżazira część uwolnionych Palestyńczyków została autokarem zawieziona do miasta Bajtunja na Zachodnim Brzegu Jordanu. Pozostali przybyli do Wschodniej Jerozolimy, gdzie byli witani przez wiwatujący tłum.
Opóźnienie w uwalnianiu zakładników, ale "przezwyciężono przeszkody"
W sobotę Hamas ogłosił, że opóźnił planowane na ten dzień uwolnienie drugiej grupy zakładników, ponieważ – jak twierdził – Izrael nie wywiązał się z zawartego porozumienia, blokując dostęp ciężarówek z pomocą humanitarną do północnej części Strefy Gazy i wysyłając drony nad południową część tego terytorium.
Później MSZ Kataru informowało, że dzięki mediacji udało się "przezwyciężyć przeszkody".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gigantyczne opóźnienie" w uwalnianiu zakładników, ale "przeszkody zostały przezwyciężone"
Według informacji przekazanych przez Hamas w ramach porozumienia za każdego zakładnika izraelskiego uwolnionych ma zostać trzech Palestyńczyków, którzy zostali wcześniej skazani i osadzeni w zakładach karnych w Izraelu pod zarzutami terroryzmu.
W ciągu czterech dni rozpoczętego w piątek rozejmu, pierwszej przerwy w trwających od 7 października działaniach wojennych, zwolnionych ma zostać łącznie 50 izraelskich zakładników w zamian za 150 palestyńskich więźniów przetrzymywanych w Izraelu – podała agencja Reutera.
W piątek Hamas uwolnił 13 obywateli izraelskich i 11 cudzoziemców. Izrael zwolnił 39 więźniów.
Minister obrony: nie opuścimy Strefy Gazy, dopóki wszyscy zakładnicy nie wrócą do domu
"Nie możemy przerwać operacji i wojny w Strefie Gazy, dopóki nie dojdziemy do sytuacji, w której wszyscy zakładnicy zostaną zwróceni, a jest ich jeszcze znacznie więcej" – oświadczył w sobotę izraelski minister obrony Joaw Galant, cytowany przez portal Times of Israel.
Dodał, że wszystkie przyszłe negocjacje z Hamasem będą prowadzone w trakcie konfrontacji zbrojnej. "Oznacza to, że jeśli będą chcieli kontynuować rozmowy na temat kolejnego porozumienia, to będzie się to odbywać w czasie bombardowań i bitew" – podkreślił minister.
W związku z tym, jak dodał, obecne zawieszenie broni nie potrwa długo. "Dzięki naciskowi wojsk udało nam się odzyskać pierwszą grupę zakładników. Gdy tylko zacznie się presja wojskowa, chcą przerwy. Kiedy pojawia się presja, chcą kolejnej przerwy. Kiedy presja jeszcze bardziej wzrośnie, są gotowi złożyć ofertę, a gdy wzrośnie jeszcze bardziej, składają ofertę, którą można zaakceptować. To jest taka metoda" – wyjaśnił izraelski minister obrony.
Źródło: PAP, Reuters