Izraelska armia przeprowadziła atak na obóz dla uchodźców w mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy. Na działania Izraela reagują południowoamerykańskie kraje - stosunki dyplomatyczne z Izraelem zerwały Boliwia i Kolumbia, natomiast prezydent Chile Gabriel Boric oznajmił, że wezwał chilijskiego ambasadora na konsultacje. W tvn24.pl podsumowujemy najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin z Bliskiego Wschodu.
> W mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy doszło do eksplozji na terenie obozu dla uchodźców. Siły Obronne Izraela (IDF) potwierdziły, że był to ich atak wymierzony w jednego z liderów Hamasu. Agencja Reutera poinformowała, że w wyniku tego ataku zginęło co najmniej 50 osób, a kolejnych 150 jest rannych.
> Siły Obronne Izraela zabiły Ebrahima Biariego, jednego z dowódców Hamasu, który kierował masakrą 7 października - poinformowała służba prasowa armii izraelskiej, cytowana przez portal Jerusalem Post.
> Ambasador Riyad Mansour, stały obserwator Palestyny przy ONZ stwierdził, że izraelski atak na obóz był przestępstwem i wezwał Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) do podjęcia działań.
> Kolumbia odwołała swojego ambasadora w Izraelu w związku z wojną w Strefie Gazy - poinformował we wtorek na platformie X kolumbijski prezydent Gustavo Petro. "Zdecydowałem się odwołać naszego ambasadora w Izraelu. Skoro Izrael nie powstrzymuje masakry narodu palestyńskiego, nie możemy tam pozostać" – napisał Petro.
> Kolumbia to kolejny południowoamerykański kraj, który we wtorek podjął działania w związku z wojną Izraela z Hamasem. Wcześniej rząd Boliwii poinformował, że zerwał stosunki dyplomatyczne z Izraelem.
> Z kolei prezydent Chile Gabriel Boric oznajmił, że wezwał chilijskiego ambasadora w Izraelu na konsultacje. "Chile zdecydowanie potępiają i z wielkim zaniepokojeniem obserwują te operacje wojskowe" – napisał Boric na platformie X.
> Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell "zdecydowanie" potępił ataki popełnione "przez izraelskich osadników na Palestyńczyków" na Zachodnim Brzegu Jordanu i wyraził "głębokie zaniepokojenie" tą sprawą - podała agencja AFP.
> Według komunikatu Departamentu Stanu USA sekretarz stanu Antony Blinken stwierdził, że prawo Izraela do obrony przed terroryzmem wynika z międzynarodowego prawa humanitarnego. Podkreślił też potrzebę podjęcia środków ostrożności, aby zminimalizować szkody dla ludności cywilnej. Wcześniej we wtorek amerykańska dyplomacja poinformowała, że Blinken odwiedzi w piątek Izrael w ramach kolejnej podróży po Bliskim Wschodzie.
Źródło: PAP, CNN