Nocny rajd na cele Hamasu. "Przygotowujemy się do inwazji lądowej"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Al Arabiya News

Izraelskie siły lądowe zaatakowały w nocy cele Hamasu w palestyńskiej Strefie Gazy. Jak podaje izraelskie radio wojskowe, była to największa akcja w trwającej od początku października wojnie. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział w telewizyjnym przemówieniu, że jego kraj przygotowuje inwazję lądową na Strefę Gazy. Z kolei prezydent USA Joe Biden stwierdził, że choć Izrael ma obowiązek "odpowiedzieć na rzeź swoich obywateli" i choć Hamas używa cywilów jako "żywych tarcz", to nie zmniejsza to obowiązku Izraela do dbania o los cywilów. Przeciw "masowej" operacji lądowej opowiedział się również prezydent Francji Emmanuel Macron.

W czwartek rano izraelskie radio wojskowe podało, że siły lądowe Izraela zaatakowały minionej nocy cele Hamasu w Strefie Gazy. Rozgłośnia przekazała, że była to największa akcja lądowa izraelskiej armii w trwającej od początku października wojnie.

Na nagraniu z nocnego rajdu, które zostało opublikowane przez izraelskie wojsko, widać pojazdy opancerzone jadące przez piaszczystą strefę przygraniczną, a także buldożer niszczący część podwyższonego umocnienia, strzelające czołgi oraz eksplozje w pobliżu szeregu uszkodzonych budynków.

W oświadczeniu wydanym przez wojsko poinformowano, że akcja została przeprowadzona "w ramach przygotowań do kolejnych etapów walki", co może być odniesieniem do inwazji na dużą skalę, którą zapowiadają władze Izraela. Wiadomo, że izraelscy żołnierze opuścili już Strefę Gazy i wrócili na terytorium Izraela.

Obecny konflikt izraelsko-palestyński rozpoczął atak Hamasu, który 7 października wdarł się na terytorium Izraela, mordując mieszkańców przygranicznych miasteczek i porywając ich do Strefy Gazy. Zginęło wówczas około 1,4 tys. osób, a uprowadzono co najmniej 222, w tym dzieci, kobiety i seniorów.

Netanjahu: przygotowujemy się do inwazji lądowej

Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w środę wieczorem w wystąpieniu skierowanym do narodu, że decyzję o tym, kiedy izraelskie siły wkroczą do palestyńskiej eksklawy, kontrolowanej przez ruch islamistyczny Hamas, podejmie specjalny gabinet wojenny rządu. - Zabiliśmy już tysiące terrorystów, a to dopiero początek - ostrzegł Netanjahu.

- Jednocześnie przygotowujemy się do inwazji lądowej. Nie będę mówił kiedy, jak i ile. Nie będę też wnikał w szczegóły różnych obliczeń, które przeprowadzamy, czego opinia publiczna w większości nie jest świadoma i tak właśnie powinno być - zaznaczył.

Izraelski premier przyznał też, że on również jest odpowiedzialny za "niepowodzenia" w zakresie bezpieczeństwa, które umożliwiły Hamasowi atak na Izrael 7 października.

- Do końca będziemy szczegółowo badać, co się stało, niepowodzenia zostaną zbadane i wszyscy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, łącznie ze mną. Ale to wszystko wydarzy się po wojnie - powiedział Netanjahu.

USA starają się opóźnić izraelską operację lądową

Wcześniej w środę "Wall Street Journal" napisał, że Izrael zgodził się odłożyć lądową operację w Strefie Gazy na prośbę USA, by dać czas siłom USA na sprowadzenie do regionu systemów obrony powietrznej.

O tym, że administracja USA starała się opóźnić izraelską operację lądową, donosiły wcześniej inne media, w tym "New York Times". Według portalu Axios powodów takiego podejścia USA jest kilka.

Poza kwestiami humanitarnymi i amerykańskimi przygotowaniami na wypadek rozszerzenia i zaostrzenia konfliktu chodzi również o umożliwienie opuszczenia Strefy Gazy przez około 500 obywateli USA.

Biden: Izrael musi robić wszystko, by chronić cywilów w Strefie Gazy

Na wstępie konferencji prasowej w Białym Domu w środę po południu - komentując sytuację na Bliskim Wschodzie - prezydent USA Joe Biden stwierdził, że choć Izrael ma obowiązek "odpowiedzieć na rzeź swoich obywateli" i choć Hamas używa cywilów jako "żywych tarcz", nie zmniejsza to obowiązku Izraela do dbania o los cywilów. - Izrael musi zrobić wszystko, co w jego mocy, niezależnie od tego, jak to jest trudne, by chronić niewinnych cywilów - powiedział Biden.

Stwierdził też, że konieczne jest zwiększenie przepływu pomocy dla mieszkańców Strefy Gazy, zaś po zakończeniu obecnego kryzysu konieczna będzie wizja trwałego pokoju, opartego na dwóch państwach.

- Nie ma powrotu do status quo z 6 października. To oznacza zapewnienie, że Hamas nie będzie mógł dłużej terroryzować Izraela i używać palestyńskich cywilów jako żywych tarcz. To oznacza również skoncentrowany wysiłek wszystkich stron: Izraelczyków, Palestyńczyków, regionalnych partnerów, globalnych liderów, by umieścić nas na ścieżce ku pokojowi - mówił.

Biden potępił ataki "ekstremistycznych" izraelskich osadników na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu, oskarżając ich o "dolewanie oliwy do ognia" konfliktu. - Oni atakują Palestyńczyków w miejscach, gdzie ci mają prawo być. To musi się zakończyć. Muszą zostać rozliczeni - oznajmił prezydent USA.

Macron: masowa operacja lądowa Izraela w Strefie Gazy byłaby błędem

- Interwencja na lądzie, jeśli ma na celu wyeliminowanie grup terrorystycznych całkowicie zidentyfikowanych, ma definicję w prawie międzynarodowym - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron, podkreślając, że Izrael ma prawo do obrony.

- Jeśli jednak byłaby to masowa interwencja, która zagrażałaby życiu ludności cywilnej, to myślę, że byłby to błąd (...) także dla Izraela, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby chroniła Izrael w dłuższej perspektywie i ponieważ jest to niezgodne z szacunkiem dla ludności cywilnej, międzynarodowego prawa humanitarnego, a nawet zasad wojny - powiedział francuski przywódca przed odlotem z Kairu, gdzie spotkał się z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem al-Sisim.

Wcześniej w środę Macron powiedział, że idea istnienia dwóch państw - Izraela i Palestyny - "nie zestarzała się".

Autorka/Autor:asty, momo/adso

Źródło: PAP, Al Arabiya News

Źródło zdjęcia głównego: IDF