Jest trzynastym premierem w historii Izraela. Naftali Bennett to milioner i były komandos. Opisywany jako nacjonalista twierdzi, że jest "zawsze trochę bardziej na prawo" od Benjamina Netanjahu, którego zastąpił na stanowisku szefa rządu. Jest pierwszym izraelskim premierem noszącym jarmułkę. Łączy przestrzeganie żydowskiego prawa z akceptacją nowoczesności. W wywiadzie udzielonym we wrześniu 2020 roku określił się jako "iPhone 12, podczas gdy Netanjahu to Nokia".
Naftali Bennett, dzięki przeniesieniu w maju swojego poparcia z Benjamina Netanjahu na lidera opozycji Jaira Lapida, zapewnił sobie stanowisko premiera i trafił na pierwsze strony gazet nie tylko w Izraelu, ale także w międzynarodowych mediach.
Sprawowanie władzy przy szerokiej koalicji ośmiu partii nie będzie łatwe. Według komentatorów to najbardziej różnorodny i jednocześnie problematyczny rząd w izraelskiej historii, ponieważ kapitaliści zasiadają w nim obok socjalistów, konserwatyści przy liberałach, świeccy Izraelczycy przy religijnych i - po raz pierwszy w historii Izraela - muzułmanie z żydami.
- Zdolność Bennetta do stworzenia wokół siebie aury autorytetu i przywództwa, z jednej strony, a jednocześnie utrzymywanie kruchej równowagi między jego bardzo odmiennymi partnerami, zadecyduje o perspektywach jego i koalicji w nadchodzących miesiącach - ocenił dziennikarz Ben Kaspit w portalu Al-Monitor.
Syn amerykańskich imigrantów
Urodzony w 1972 roku w Hajfie Bennett jest synem amerykańskich imigrantów. Po uzyskaniu dyplomu z prawa na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i założył startup Cyota, oferujący oprogramowanie do zwalczania oszustw między innymi w bankowości internetowej, który została sprzedany w 2005 roku za 145 milionów dolarów. Następnie szefował firmie technologicznej Soluto, którą kupiono cztery lata później za 130 milionów dolarów.
Po powrocie do Izraela Bennett został szefem sztabu ówczesnego przywódcy opozycji i szefa partii Likud Benjamina Netanjahu. Łączyły ich polityczne poglądy, związki z USA (Netanjahu spędził znaczną część życia w Stanach) oraz służba wojskowa, którą obaj odbyli w elitarnej jednostce sił specjalnych Sajjeret Matkal.
Po opuszczeniu Likudu Bennett dołączył do religijno-syjonistycznej partii Żydowski Dom (Habajit Hajehudi) i w 2013 roku dostał się po raz pierwszy do parlamentu. Następnie pełnił funkcję ministra w każdym rządzie koalicyjnym do 2019 roku, kiedy to jego nowo utworzony sojusz Nowej Prawicy nie zdobył żadnych miejsc w Knesecie. Zaledwie 11 miesięcy później wrócił do parlamentu jako szef partii Jamina (hebr. W Prawo).
"Zawsze trochę bardziej na prawo"
Często opisywany jako nacjonalista, lub nawet skrajny nacjonalista, sam o sobie powiedział, że jest "zawsze trochę bardziej na prawo" od Netanjahu. W wywiadzie dla dziennika "Israel Hajom" we wrześniu 2020 roku określił się jako "iPhone 12, podczas gdy Netanjahu to Nokia". Bennett opowiada się za Izraelem jako żydowskim państwem narodowym, popiera żydowskie roszczenia historyczne i religijne do Zachodniego Brzegu Jordanu, Wschodniej Jerozolimy oraz Wzgórz Golan, czyli terytoriów okupowanych przez Izrael od wojny sześciodniowej w 1967 roku.
Od dawna broni także prawa do osiedlania się Żydów na Zachodnim Brzegu (w latach 2010-2012 był przewodniczącym Rady Jesza, politycznej grupy reprezentującej osadników żydowskich). A ponad 600 tysięcy izraelskich osadników, mieszkających na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie, co niemal przez całą społeczność międzynarodową uważane jest za nielegalne, stanowi jedną z najbardziej spornych kwestii między Izraelem a Palestyńczykami, którzy dążą do usunięcia ich stamtąd i ustanowienia na tym terenie niepodległego państwa.
Wyjaśnienie konfliktu z Palestyną
W przemówieniu w 2013 roku Bennett, który dotąd często posługiwał się ostrą retoryką, użył szczególnej metafory, by wyjaśnić, czemu konflikt z Palestyńczykami jest nierozwiązywalny i co oznaczałoby ustanowienie państwa palestyńskiego kosztem "biblijnej Ziemi Izraela", jak nazywają religijni syjoniści Zachodni Brzeg Jordanu.
- Mam przyjaciela [z wojska - przyp. red.], który ma odłamek pocisku w pośladku i powiedziano mu, że może mieć operację, ale będzie niepełnosprawny. Postanowił więc ciągnąć to i z tym żyć. Są sytuacje, w których dążenie do perfekcji może wyrządzić więcej szkody niż pożytku - powiedział wówczas jako minister gospodarki i handlu.
Wydaje się jednak, że Bennett jest także politycznym pragmatykiem. Przed marcowymi wyborami, by zapewnić sobie głosy konserwatywnych wyborców, podpisał zobowiązanie o nieprzystąpieniu do rządu szefa centrowego Jesz Atid Jaira Lapida, a współpracę z islamistyczną partią Raam nazwał "legitymizacją Bractwa Muzułmańskiego" i "czymś kompletnie szalonym". Obecnie obie partie znajdują się w kierowanym przez niego rządzie, a Lapid we wrześniu 2023 roku ma zgodnie z umową koalicyjną zastąpić Bennetta na stanowisku premiera.
W ostatnich tygodniach Bennett znalazł się pod silną presją ze strony konserwatywnych wyborców, by nie dołączać do przeciwników Netanjahu. Niektórzy z nich protestowali przed jego domem, a on sam otrzymał nawet groźby śmierci, w wyniku czego wzmocniono jego ochronę. - Wybrałem to, co najlepsze dla Izraela - wyjaśnił swoją decyzję.
Pierwszy noszący jarmułkę szef rządu Izraela identyfikuje się jako nowoczesny ortodoks, to znaczy łączy przestrzeganie żydowskiego prawa z akceptacją nowoczesności. Jego praktyka religijna jest nie aż tak surowa, jak w przypadku innych ortodoksyjnych polityków. Nowy premier - na przykład - podaje rękę kobietom, a jego żona Gilat, która pochodzi ze świeckiej rodziny, nie zakrywa włosów.
Źródło: PAP