W rozmowie, jaką odbyli prezydent Emmanuel Macron i prezydent Donald Trump, przywódca Francji wyraził zaniepokojenie możliwością jednostronnego uznania Jerozolimy za stolicę Izraela i przestrzegł przed tym USA - zaznaczono w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Rozmowa telefoniczna obu prezydentów miała miejsce w godzinach wieczornych naszego czasu. Komunikat został wydany zaraz po jej zakończeniu.
Macron o ryzyku "nowej spirali przemocy"
Prezydent Macron przekonywał w niej, że "kwestia statusu Jerozolimy powinna być podejmowana w ramach rozmów pokojowych między Izraelczykami i Palestyńczykami, a ostatecznym celem tych negocjacji powinno być ustanowienie dwóch państw istniejących obok siebie bez niesienia zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa - ze wspólną stolicą w Jerozolimie".
Trump jeszcze nie podjął decyzji w sprawie uznania Jerozolimy za stolicę państwa izraelskiego - oświadczył w niedzielę Jared Kushner, zięć Trumpa, który kuruje w Białym Domu sprawy związane z polityką wobec Izraela.
Spełnienie oczekiwań Izraela i uznanie Jerozolimy za jego stolicę "oznaczałoby radykalne zerwanie z dotychczasową polityką amerykańską i mogłoby się przyczynić do nakręcenia nowej spirali przemocy na Bliskim Wschodzie" - zauważa w komentarzu agencja Reutera.
Media o planach Trumpa
W piątek o planach uznania Jerozolimy za izraelską stolicę pisał dziennik "Wall Street Journal". Powołując się na przedstawicieli amerykańskich władz, dziennik napisał, że "administracja Trumpa rozważa plan formalnego uznania Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesienia tam w przyszłości amerykańskiej ambasady. Przeniesienie placówki z Tel Awiwu do Jerozolimy było jedną z obietnic wyborczych Trumpa.
W tym tygodniu administracja poinformowała swe przedstawicielstwa o planach związanych z Jerozolimą, by mogły one poinformować kanałami dyplomatycznymi społeczność międzynarodową i przygotować się na możliwe protesty.
Jednak według urzędników te plany nie zostały jeszcze sfinalizowane i USA wciąż rozważają dodatkowe uwarunkowania prawne i polityczne.
Biały Dom rozważa przedstawienie długoterminowego planu przeniesienia placówki, do czego mogłoby dojść podczas drugiej kadencji Trumpa, o ile zostałby na nią wybrany.
Przecieki dotyczące potencjalnych kroków pojawiają się tuż przed upływem na początku grudnia terminu, do którego zgodnie z amerykańskimi przepisami Trump powinien zdecydować, czy przenieść ambasadę do Jerozolimy czy też podpisać prezydencką decyzję o utrzymaniu jej w Tel Awiwie.
Święte miasto trzech religii
Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią częścią miasta. W Jerozolimie znajduje się wiele izraelskich budynków rządowych, w tym parlament i sąd najwyższy.
Zgodnie z ustawą podpisaną w 1995 roku przez ówczesnego prezydenta Billa Clintona na władzach USA ciąży obowiązek przeniesienia ambasady amerykańskiej do Jerozolimy. Prezydent może odroczyć ten proces ze względów bezpieczeństwa narodowego. Decyzja w tej sprawie jest podejmowana co sześć miesięcy.
W związku z obawami, że zagrozi to procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie, kolejni prezydenci podpisywali rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy. W czerwcu także Trump odroczył tę decyzję, ale Biały Dom dawał do zrozumienia, że prezydent wciąż zamierza przenieść placówkę.
Autor: mm//now / Źródło: PAP