Teheran nie pozwoli saudyjskim wojskowym wejść na statek zmierzający do portu w jemeńskim Adenie kontrolowanym przez rebeliantów z ruchu Huti. Arabia Saudyjska w ub. miesiącu jednostronnie zdecydowała, że wszystkie statki i okręty zmierzające do Jemenu będą musiały przejść przez kontrolę jej floty tak, by Rijad był pewien, że Huti nie są zaopatrywani w broń.
Rzeczniczka irańskiego MSZ Marzieh Afkham zapowiedziała w środę, że irański statek płynący z „pomocą humanitarną” do Jemenu nie zostanie udostępniony dla saudyjskich żołnierzy.
Iran nie pozwoli
- Zgoda na inspekcję statku z pomocą humanitarną nie zostanie udzielona żadnemu krajowi uczestniczącemu w jemeńskim konflikcie - doprecyzowała.
Iran we wtorek poinformował, że jego statek transportowy z rzekomą pomocą dla Jemenu wpłynie na wody terytorialne tego kraju w Zatoce Adeńskiej pod eskortą niszczyciela i drugiej towarzyszącej mu jednostki.
Irańska armia zdecydowała, że wszystkie statki z pomocą humanitarną i statki handlowe będą pływały w regionie w asyście floty wojennej Teheranu.
Saudyjczycy bombardują Hutich
Arabia Saudyjska, walcząca z ruchem Hutich w Jemenie i od 26 marca prowadząca naloty na ich pozycje, oskarża Iran od miesięcy o wspieranie rebeliantów, którzy doprowadzili do obalenia prezydenta Abd ar-Raby Mansura al-Hadiego.
Przy granicy z Jemenem, na lądzie, pojawiło się w ostatnich dniach kilkadziesiąt saudyjskich czołgów i ciężka artyleria. Na razie Rijad zapewnia, że broni tylko swych granic przed rebeliantami, ale Saudyjczycy nie wykluczyli rozpoczęcia operacji lądowej w Jemenie, gdyby sytuacja w kraju się ich zdaniem pogorszyła.
Pierwszy rozejm
W Jemenie weszło w życie we wtorek o godz. 22.00 czasu polskiego pięciodniowe zawieszenie broni. Przerwa w walkach ma pomóc w dostarczeniu pomocy humanitarnej.
Propozycja zawieszenia broni padła ze strony Arabii Saudyjskiej w czwartek. Przedstawiciele królestwa zastrzegli wtedy, że wejście w życie układu zależy od zgody szyickich bojowników. Kilkanaście godzin po tej deklaracji saudyjskie lotnictwo rozpoczęło ofensywę na bastion Hutich w północnym Jemenie. Po serii bombardowań Huti zgodzili się na zawieszenie broni.
Saudyjskie lotnictwo do ostatniej minuty przed wejściem w życie rozejmu bombardowało pozycje Hutich, m.in. w Sanie. Podczas ataku na skład broni w stolicy kraju zginęło, według różnych źródeł, od 19 do 90 osób.
Autor: adso//rzw / Źródło: Reuters, tvn24.pl