Obrona powietrzna Iraku zestrzeliła dwa uzbrojone drony nad bazą wojskową w pobliżu Bagdadu - poinformowała Agencja Reutera, powołując się na przedstawiciela międzynarodowej koalicji wojskowej pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych. W jednostce stacjonują żołnierze amerykańskiej armii.
Podobny atak został udaremniony w poniedziałek, kiedy iracka obrona powietrzna zestrzeliła dwa drony, gdy zbliżały się do bazy z siłami USA w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie.
Ataki miały miejsce, gdy Iran i jego sojusznicy w Iraku obchodzili drugą rocznicę zabójstwa czołowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, jednego z najbardziej wpływowych dowódców irańskich.
Prezydent zapowiada zemstę
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zapowiedział w poniedziałek zemstę za zabicie Sulejmaniego, jeśli były prezydent Donald Trump i były sekretarz stanu Mike Pompeo nie staną przed sądem w związku z decyzją o przeprowadzeniu ataku.
Generał Sulejmani, szef operacji zagranicznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds, został zabity na międzynarodowym lotnisku w stolicy Iraku Bagdadzie w wyniku amerykańskiego ataku rakietowego, dokonanego z użyciem dronów. Zginęło w nim łącznie osiem osób, w tym jeden z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis, a dziewięć zostało rannych.
Sulejmani był jednym z najważniejszych irańskich dowódców wojskowych. Jego oddziały walczyły m.in. w Syrii, wspierając reżim prezydenta Baszszara el-Asada, a także w Iraku, zwalczając terrorystów z tak zwanego Państwa Islamskiego. Władze USA oskarżały irańskiego generała o wspieranie ataków na amerykańskich żołnierzy.
Źródło: PAP