Książę William po raz pierwszy odwiedził ośrodek Passage ze swoją matką, księżną Dianą, gdy miał 11 lat. Trzydzieści dwa lata później przyszły monarcha zabrał tam swojego syna księcia George'a. Wspólnie pomagali w przygotowaniu świątecznego obiadu charytatywnego dla 150 osób w kryzysie bezdomności.
- Był bardzo podobny do swojego ojca (...) po prostu chciał się zaangażować i pomóc – powiedział o chłopcu szef organizacji charytatywnej Mick Clarke. - Opisałbym go jako miłego chłopaka. Wydawał się naprawdę bardzo zainteresowany naszą pracą, a w szczególności rozmowami z osobami, które korzystały z naszej pomocy - zaznaczył.
William zajął się przygotowaniem brukselki, a jego syn pomagał przy puddingach Yorkshire.
"To podpis mojej mamy"
Przy tej okazji 12-letni książę wpisał się do księgi pamiątkowej, wykorzystując tę samą stronę, którą podpisali William i Diana.
Jak relacjonował dyrektor Passage, William miał powiedzieć do swojego syna: - To podpis mojej mamy. To był pierwszy raz, kiedy mnie tu przyprowadziła.
Wizyta w organizacji charytatywnej pomagającej osobom w kryzysie bezdomności przypadła w tym samym dniu, co doroczny świąteczny obiad rodziny królewskiej w Pałacu Buckingham.
Organizacja Passage mieści się w londyńskiej dzielnicy Westminster, blisko Pałacu Buckingham. Filozofia organizacji nawiązuje do reformatora społecznego św. Wincentego a Paulo, działa od 1980 roku. W zeszłym roku pomogła ponad 3000 osób zagrożonych bezdomnością.
Autorka/Autor: os/akw
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/Kensington Palace