O przeniesieniu Okrągłego Stołu z Pałacu Prezydenckiego do muzeum rozmawiali w sobotnich "Faktach po Faktach" Zbigniew Janas - opozycjonista z okresu PRL i Jakub Wygnański, który brał udział w obradach Okrągłego Stołu (był sekretarzem Henryka Wujca).
Zobacz też: Okrągły Stół z Pałacu Prezydenckiego trafił do muzeum. "Naprawdę należy do historii" >>>
Prezydent "ukradł święta"
- To, co zrobił pan prezydent, nie podoba mi się. Trochę ukradł nam święta. To jest rodzaj przemocy symbolicznej. Ja sam organizowałem za życia Henryka Wójca kilka spotkań na temat tego, jaki jest bilans Okrągłego Stołu, okresu transformacji itd. Ale wyrzucenie tego i to w tego rodzaju opowieści demonstracyjnej... - komentował Wygnański. Wyraził zdziwienie, że decyzja prezydenta zapadła przed świętami i dodał, że to może być kolejna rzecz "o którą możemy się pokłócić".
Janas nie krył oburzenia. - Tam były plakietki dotyczące ludzi, którzy tam siedzieli. Między innymi Lecha Kaczyńskiego. On to wszystko wygarnął, do jakiegoś worka wrzucili i gdzieś tam wywieźli - mówił. - Wie pan, tak fałszować historię, to jest tak naprawdę... Cechą komunistów było to, że oni fałszowali historię. On mówi, że on obala ten komunizm na końcu, a tak naprawdę powiela to, co robili tamci ludzie - ocenił.
Wygnański zgodził się, że "ten stół może powinien być w innych miejscu", ale dostrzegł też pewne niebezpieczeństwo w geście prezydenta. - Jak zaczniemy sobie tak wyganiać pomniki, wyrzucać nawzajem, tylko dlatego, że chwilowo mamy przewagę, to jest przemoc - stwierdził.
- Ja czekam na jakiś odzew Jarosława Kaczyńskiego. Pewnie się nie doczekam. Lech na pewno by zareagował - skwitował Janas. - On był dumny z tego, że tam (przy Okrągłym Stole - red.) był - dodał.
Autorka/Autor: aaw/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Sitkowski/KPRP