Rządzący Tunezją umiarkowani islamiści oraz ugrupowania opozycyjne w poniedziałek zawiesiły rozmowy ws. utworzenia przejściowego rządu, jako powód podając brak porozumienia w sprawie nowego premiera. Kryzys polityczny w kolebce "arabskiej wiosny" trwa od lipca.
- Nie udało się osiągnąć konsensusu w kwestii premiera. Rozmowy będą zawieszone do czasu znalezienia solidnych podstaw do negocjacji - powiedział Husejn Abasi, przedstawiciel wpływowej centrali związkowej Powszechna Tunezyjska Unia Pracy (UGTT), która jest głównym mediatorem w kryzysie.
Dodał, że UGTT może zaproponować kandydatów na szefa rządu, jeśli islamska Partia Odrodzenia (Hizb an-Nahda) i opozycja nie dojdą do porozumienia.
Kolebka rewolucji
Na razie nie wiadomo, kiedy negocjacje zostaną wznowione, jednak ich zawieszenie przekreśla nadzieje na szybkie rozwiązanie kryzysu politycznego w kraju, który stał się kolebką tzw. arabskiej wiosny w 2011 roku - zauważa agencja Reuters. Zdominowany przez islamistów rząd Tunezji zadeklarował, że zrzeknie się władzy na rzecz tymczasowego gabinetu, który ma poprowadzić kraj do wyborów, jednak obie strony spierają się co do szczegółów tego porozumienia - m.in. terminu wyborów, składu komisji wyborczej i zakończenia prac nad nową konstytucją.
Zerwane rozmowy
Rozpoczęte 25 października "negocjacje narodowe" załamały się w sobotę, nie doprowadzając do wyłonienia następcy premiera Alego Larajedha z Partii Odrodzenia. Strony rozmów dały sobie wówczas czas do poniedziałku na porozumienie w sprawie nowego szefa rządu.
Partia Odrodzenia zobowiązała się do oddania przed końcem października władzy, aby ułatwić rozwiązanie kryzysu, paraliżującego Tunezję od 25 lipca, kiedy doszło do zabójstwa czołowego lewicowego polityka, deputowanego Mohameda Brahmiego. Według dokumentu zredagowanego na początku października przez czterech mediatorów, w tym UGTT, do końca października miał też powstać rząd technokratów.
Niespełnione obietnice
W rocznicę wyborów 23 października nie doszło do spodziewanego złożenia władzy przez Larajedha, a negocjacje zaczęły się kilka dni później. Do formalnej dymisji premiera powinno dojść w połowie listopada. W niedzielę Tunezja przedłużyła do końca czerwca 2014 roku stan wyjątkowy. Z uwagi na działalność zbrojnych ugrupowań w kraju był on kilkakrotnie przedłużany od rewolucji ze stycznia 2011 roku, jednak dotychczas ogłaszano go na krótsze okresy.
Autor: adsz\mtom / Źródło: PAP