Jakakolwiek ofensywa zbrojna na kontrolowaną przez rebeliantów syryjską prowincję Idlib będzie katastrofą dla regionu - ostrzegł minister obrony Turcji Hulusi Akar, cytowany przez państwową agencję Anatolia.
Szef resortu zapewnił o współpracy z Rosją i Iranem, sojusznikami prezydenta Syrii Baszara el-Asada, w "stabilizacji Idlibu" oraz "zapobieganiu katastrofie humanitarnej".
Wypowiedź Akara to kolejne z ostrzeżeń strony tureckiej przed ofensywą zbrojną na tę ostatnią dużą enklawę walczących z Asadem syryjskich rebeliantów.
Rozwiązanie konfliktu wyłącznie drogą polityczną
Na piątkowym szczycie w Teheranie przywódcy Rosji, Iranu i Turcji zgodzili się, że konieczne jest wyeliminowanie tzw. Państwa Islamskiego (IS) oraz związanego z al-Kaidą Frontu al-Nusra w Syrii. Dodali, że konflikt w tym państwie może zostać rozwiązany tylko drogą polityczną, a nie militarną.
Wojska lojalne wobec władz Damaszku, wspierane przez siły rosyjskie i irańskie, przygotowują się od kilku tygodni - według doniesień medialnych - do szturmu na pełną skalę na Idlib.
Syryjska artyleria oraz rosyjskie lotnictwo bombardują tę enklawę i sąsiednie tereny opanowane przez rebeliantów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w atakach tych zginęło kilku cywilów.
Ryzyko katastrofy humanitarnej
ONZ, wiele państw i organizacje pomocowe obawiają się, że w Idlibie dojdzie do katastrofy humanitarnej. Zgodnie z szacunkami ONZ przebywa w nim obecnie ok. 3 mln ludzi, z czego połowę stanowią wysiedleni z innych części kraju, w których toczyły się ostre walki. Większość to cywile, ale są tam też organizacje terrorystyczne, w tym dżihadyści, zagraniczni bojownicy i zbrojne grupy opozycyjne.
Rebelianci kontrolują większość prowincji Idlib i małe części prowincji Latakia, Hama i Aleppo.
Autor: asty\mtom / Źródło: PAP