Kolejnych dwóch dziennikarzy padło ofiarą gangów i przemocy na Haiti. Bandyci, korzystając z chaosu, jaki ogarnął ten wysparski kraj po wielkim trzęsieniu ziemi z sierpnia 2021 roku, terroryzują znaczną część jego terytorium i stolicę Port-au-Prince.
Dwaj dziennikarze lokalnych mediów zginęli w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Kersaint Dumesky, 30-letni reporter radiowo-telewizyjny redakcji INUREP, został zastrzelony w nocy z 15 na 16 kwietnia w gminie Carrefour. Według doniesień miał być przypadkową ofiarą zamieszek.
Zginął również Jean Ricot, który pracował dla redakcji Radio-Tele Evolution Inter. Ciało mężczyzny zostało odnalezione we wtorek, kilka dni po tym, jak został porwany przez sprawców przebranych za policjantów. Był znanym aktywistą, prowadził swój cotygodniowy program radiowy.
"Klimat tolerowanej przemocy"
Jak ogłosił haitański Komitet Obrony Dziennikarzy, obaj zostali zamordowani w czasie pełnienia swoich dziennikarskich obowiązków. Komitet potępił zabójstwa, podkreślając, że dochodzi do nich "w klimacie podsycanej i tolerowanej przemocy".
Według UNESCO, w ubiegłym roku za wykonywanie swego zawodu w ogarniętym przemocą kraju, którego terytorium kontrolują w połowie gangi i organizacje przestępcze, zapłaciło życiem co najmniej dziewięciu dziennikarzy.
Według oficjalnych danych od 2020 roku na Haiti gwałtowną śmiercią zginęło co najmniej 21 dziennikarzy.
Źródło: PAP Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock