Tysiące protestujących zebrało się w poniedziałek po południu przed siedzibą gruzińskiego parlamentu w Tbilisi, aby wyrazić swój sprzeciw wobec wyników wyborów parlamentarnych. Prezydent Salome Zurabiszwili stwierdziła, że głos wyborców "został skradziony". Jeden z liderów opozycji Giorgi Waszadze ogłosił, że siły opozycyjne będą domagać się powtórzenia głosowania. W stolicy Gruzji pojawił się też Viktor Orban, który jako jeden z pierwszych pogratulował rządzącej partii Gruzińskie Marzenie wygranej. Został wybuczany i wygwizdany przez protestujących.
W sobotę, 26 października, odbyły się wybory parlamentarne w Gruzji. Zgodnie z wynikami podanymi przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą (CKE) wygrało je rządzące od 2012 roku Gruzińskie Marzenie. Zarówno liderzy opozycji, jak i prezydentka kraju Salome Zurabiszwili oświadczyli, że uznają te wyniki za sfałszowane.
Międzynarodowi obserwatorzy, w tym z OBWE, oceniają, że wybory w Gruzji cechowały się nierównymi szansami kandydatów, polaryzacją, antagonizującą retoryką, wywieraniem nacisku na wyborców i silnymi napięciami. Kolejne europejskie kraje wyrażają zaniepokojenie stwierdzonymi naruszeniami prawa w trakcie głosowania.
Protesty przed budynkiem parlamentu
W poniedziałek po południu przed siedzibą gruzińskiego parlamentu w Tbilisi zebrały się tysiące protestujących, żeby wyrazić swój przeciw wobec oficjalnych wyników wyborów. Wcześniej do protestu wezwali liderzy opozycji i prezydent Salome Zurabiszwili.
Prezydent, która przemówiła do protestujących, oświadczyła, że wyborcy "nie przegrali wyborów", lecz ich głos "został skradziony".
Jeden z liderów opozycji Grigol Waszadze ogłosił, że siły opozycyjne będą domagać się powtórzenia wyborów parlamentarnych.
Kilkutysięczny tłum skandował m.in. "Sakartvelo!" (tłum. Gruzja!). Wiele osób trzymało w rękach flagi Gruzji, Ukrainy i Unii Europejskiej. Na transparentach widnieją napisy: "Nie dla "rosyjskiego marzenia" (to nawiązanie do rządzącej partii Gruzińskie Marzenie) oraz "To jeszcze nie Halloween, a mój rząd już się przebrał za największego clowna". Jest kilka plakatów z podobizną byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który obecnie odbywa karę pozbawienia wolności. To założyciel Zjednoczonego Ruchu Narodowego, jednej z sił opozycji, które nie uznały wyników wyborów.
Orban pojawił się w Tbilisi
Także w poniedziałek w Tbilisi pojawił się węgierski premier Viktor Orban, który jako jeden z pierwszych, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, pogratulował Gruzińskiemu Marzeniu wygranej.
CZYTAJ TEŻ: "Kolejna kostka domina wpada w ręce Putina"
"Gruzja jest konserwatywnym, chrześcijańskim i proeuropejskim państwem" - napisał i zamieścił swoje zdjęcie po przybyciu do tamtejszej stolicy. "Zamiast bezużytecznego wykładu potrzebują naszego wsparcia na swojej europejskiej ścieżce" - dodał.
Wieczorem kolumna pojazdów z Orbanem przejechała obok protestujących. Węgierski premier został wybuczany i wygwizdany.
We wtorek Orban ma spotkać się z przedstawicielami gruzińskich władz. Premierzy obu krajów wygłoszą oświadczenie dla mediów.
Źródło: PAP, Reuters