J.D. Vance leci na Grenlandię. Zmiana planów USA spodobała się Duńczykom

J.D. Vance
Trump zapytany o "aneksję Grenlandii": myślę, że to się wydarzy
Źródło: TVN24/Reuters

Wiceprezydent USA J.D. Vance poinformował, że wraz z żoną złoży w piątek wizytę na Grenlandii. Polityk stwierdził, że "sprawdzi, co się dzieje z bezpieczeństwem na Grenlandii" i odwiedzi tam amerykańską bazę wojskową. Wcześniej Usha Vance miała uczestniczyć w obchodach lokalnego święta. Duńczykom i lokalnym politykom się to nie podobało. Teraz Kopenhaga ze zmiany planów Amerykanów jest zadowolona.

W zamieszczonym na platformie X filmie wideo J.D. Vance stwierdził, że zapowiadana na czwartek wizyta jego żony Ushy na Grenlandii wzbudziła tyle podekscytowania, że "nie chce, by bawiła się tak dobrze sama" i postanowił, że do niej dołączy. Wiceprezydent oznajmił, że uda się na wyspę w piątek i odwiedzi stacjonujących na wyspie żołnierzy sił kosmicznych i "sprawdzi, co się dzieje z bezpieczeństwem na Grenlandii".

- Wiele obcych krajów groziło Grenlandii, groziło użyciem jej terytoriów i dróg wodnych, aby zagrozić Stanom Zjednoczonym, zagrozić Kanadzie i oczywiście zagrozić mieszkańcom Grenlandii, więc sprawdzimy, jak tam się sprawy mają - powiedział Vance, nie przekazując żadnych szczegółów dotyczących takich gróźb.

Powiedział, że wraz z prezydentem Donaldem Trumpem chce "wzmocnić bezpieczeństwo mieszkańców Grenlandii".

- Niestety, przywódcy zarówno w Ameryce, jak i w Danii ignorowali Grenlandię przez zbyt długi czas. To było złe dla Grenlandii, było również złe dla bezpieczeństwa całego świata. Uważamy, że możemy poprowadzić sprawy w innym kierunku - oznajmił Vance.

Politycy w Danii, jak i na samej Grenlandii są jednomyślnie przeciwni uzależnieniu największej wyspy świata od USA.

W wydanym chwilę później oficjalnym oświadczeniu Biały Dom poinformował, że wizyta Vance'a - któremu towarzyszyć będzie żona Usha - odbędzie się zamiast zapowiadanej wcześniej wizyty delegacji USA pod przewodnictwem drugiej damy.

Pierwotnie w skład delegacji miał wejść m.in. minister energii Chris Wright i doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz.

Oficjalnym celem tamtej wizyty miało być zwiedzenie obiektów związanych z dziedzictwem Grenlandii oraz obejrzenie corocznego wyścigu psich zaprzęgów.

Biały Dom poinformował jednak, że ostatecznie delegacja odwiedzi jedynie amerykańską bazę kosmiczną w Pituffik na północy Grenlandii.

Szef MSZ Danii o "pozytywnym kroku"

Amerykańska delegacja nie została formalnie zaproszona na wyspę.

Premier Danii Mette Frederiksen skrytykowała po raz kolejny w ostatnich dniach Stany Zjednoczone za wywieranie "niedopuszczalnej presji" na jej kraj. - Muszę powiedzieć, że w tej sytuacji wywieranie presji na Grenlandię i Danię jest niedopuszczalne. I to jest presja, której będziemy się przeciwstawiać - powiedziała Frederiksen duńskim mediom.

Tuż po tym, jak ogłoszono informację o planowanej podróży drugiej damy USA na Grenlandię, premier wyspy Mute B. Egede uznał wizytę zorganizowaną w takim trybie za "agresywną" i prowokacyjną. Szczególne niezadowolenie lokalnych władz wywołał planowany udział drugiej damy w popularnych na wyspie wyścigach psich zaprzęgów.

Kilka godzin po ogłoszeniu przez Vance'a przylotu i nowego programu delegacji, szef MSZ Danii Lars Lokke Rasmussen powiedział, że jest zadowolony ze zmiany planów Amerykanów. - Myślę, że to bardzo pozytywny krok, że Amerykanie odwołali wizytę u grenlandzkiej społeczności. Zamiast tego odwiedzą swoją własną bazę Pituffik, i nie mamy nic przeciwko temu - oświadczył minister.

Amerykańska baza wojskowa na Grenlandii

W bazie Pituffik (dawniej Thule) na północno-zachodnim wybrzeżu Grenlandii stacjonuje około 150 żołnierzy sił kosmicznych i powietrznych USA. Baza prowadzi działania związane z ostrzeganiem przed rakietami, nadzorem przestrzeni kosmicznej oraz dowodzeniem i kontrolą satelitów Stanów Zjednoczonych.

Trump chce Grenlandii, Grenlandia nie chce Trumpa

14 marca liderzy wszystkich pięciu partii w parlamencie Grenlandii wydali oświadczenie, w którym napisali, że nie akceptują powtarzających się wypowiedzi Trumpa o przejęciu i kontroli Grenlandii. "Uważamy takie zachowanie za niedopuszczalne wobec przyjaciół i sprzymierzeńców w sojuszu obronnym" NATO - podkreślili.

Na początku stycznia Grenlandię odwiedził syn Trumpa, biznesmen Donald Trump Jr., wywołując falę komentarzy o możliwym początku amerykańskich inwestycji na wyspie.

Grenlandia jest autonomicznym terytorium zależnym od Danii. Partia Demokratów, które wygrała ostatnie wybory parlamentarne, opowiada się za niepodległością wyspy, jednak dopiero po osiągnięciu niezależności gospodarczej. Grenlandzkie władze są uzależnione od dotacji od rządu w Kopenhadze.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: