Generał ostrzega. "Wielu było przekonanych, że Rosja nie zaatakuje"

Źródło:
PAP
Eksplozja na linii kolejowej w Uljanowsku. Nagranie
Eksplozja na linii kolejowej w Uljanowsku. Nagranie Wywiad wojskowy Ukrainy
wideo 2/3
Eksplozja na linii kolejowej w Uljanowsku. Nagranie Wywiad wojskowy Ukrainy

W opinii dowódcy estońskiej armii Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie niezależnie od tego, jak zakończy się wojna. Generał Andrus Merilo stwierdził we wtorek, że świadczą o tym reformy Putina.

Głównodowodzący sił zbrojnych Estonii wyraził opinię, że "pytanie nie tyle dotyczy tego, czy Rosja w ogóle podejmie kolejne działania zaczepne, ile tego, gdzie znajdzie słaby punkt". Na marginesie dwudniowego (16-17 grudnia) szczytu Grupy Wielonarodowych Sił Ekspedycyjnych państw Europy Północnej JEF (Joint Expeditionary Force) generał Merilo tłumaczył, że dowodzą tego zmiany zachodzące w ostatnim czasie w rosyjskiej armii. Nie podał jednak dokładnych informacji na ten temat.

"Wielu było przekonanych, że Rosja nie zaatakuje"

Dowódca mówił, że celem Estonii musi być "taka gotowość i przygotowanie na zwycięstwo, by Rosjanie uznali, że inwazja jest niemożliwa i nie wygrają kolejnej wojny".

- Jeszcze na kilka miesięcy przed atakiem na Ukrainę w 2022 roku wielu było przekonanych, że Rosja nie zaatakuje swojego sąsiada - przypomniał wojskowy, cytowany przez agencję STT.

CZYTAJ TEŻ: Będą kontrole rosyjskiej "floty cieni" na Bałtyku

Podczas szczytu JEF, którą tworzy 10 państw (pięć nordyckich, trzy bałtyckie oraz Holandia i Wielka Brytania) poruszono także kwestię możliwości użycia w wojnie obronnej min przeciwpiechotnych. Wiązałoby się to z koniecznością wypowiedzenia konwencji ottawskiej o zakazie ich stosowania.

W ostatnim czasie podjęcie takiej decyzji zaczęły rozważać władze Finlandii. Generał Andrus Merilo oświadczył, że obecnie rząd Estonii nie rozważa ich użycia.

Autorka/Autor:mw/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/24TH MECHANIZED BRIGADE PRESS SERVICE HANDOUT