We francuskim wojsku afera z udziałem p.o. dowódcy lotnictwa. Media twierdzą, że Richard Reboul, były pilot myśliwski, wielokrotnie "pożyczał" samoloty szkolne Alpha Jet i latał nimi kilkaset kilometrów do swojego domku letniskowego w Prowansji. Wszczęto oficjalne dochodzenie.
Aferę zapoczątkowała publikacja gazety "Le Canard Enchainé", według której generał Richard Reboul wielokrotnie "pożyczał" sobie samolot z bazy w Bordeaux i leciał nim do odległej o około 600 kilometrów bazy w Prowansji, w pobliżu której ma dom letniskowy.
Szybciej niż pociągiem czy samochodem
Alpha Jet to standardowy samolot szkoleniowy francuskiego lotnictwa. Jest napędzany silnikami odrzutowymi i ma miejsce dla dwóch osób - instruktora oraz ucznia. Nie przekroczy bariery dźwięku, ale może lecieć niemal tysiąc kilometrów na godzinę. W ograniczonym stopniu można go też wykorzystać do nalotów. Gazeta twierdzi ponadto, że w jednym przypadku generał miał "zawładnąć" samolotem transportowym i jego załogą, której kazał się zawieźć do Prowansji na weekend. Minister obrony Florence Parly w reakcji na doniesienia mediów nakazała wszcząć śledztwo. Nie podjęto jeszcze konkretnych kroków przeciwko generałowi. Ministerstwo zapewniło jednak w oświadczeniu, że jeśli "nadużywanie zasobów wojska" zostanie potwierdzone, wszczęte zostanie postępowanie dyscyplinarne.
Autor: mk/jb / Źródło: thelocal.fr
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA 2.0 | Tim Felce