Skarga Le Pen odrzucona, do siedziby jej partii weszła policja

Marine Le Pen
Francuska liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen przybyła do sądu
Źródło: Reuters
Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił w środę wniesioną przez Marine Le Pen skargę. Ta była związana z ubiegłorocznym wyrokiem sądu, który na pięć lat pozbawił polityczkę możliwości ubiegania się o funkcje publiczne. Także w środę do siedziby jej partii weszła policja. Przeszukanie ma związek z podejrzeniem nielegalnego finansowania. Liderzy ugrupowania mówią o "kampanii nękania".  
Kluczowe fakty:
  • Europejski Trybunał Praw Człowieka nie będzie się dalej zajmował skargą wniesioną do niego przez Marine Le Pen.
  • Na tym problemy liderów skrajnej prawicy we Francji się nie kończą.
  • W środę policja weszła do siedziby Zjednoczenia Narodowego. Dzień wcześniej śledztwem objęta została grupa w Parlamencie Europejskim, do której jeszcze do niedawna należała francuska partia.

Zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) pozbawienie Marine Le Pen prawa do startu w wyborach nie naraża polityczki na "ryzyko poważnej i nieodwracalnej szkody". Z uwagi na powyższe ETPC postanowił oddalić wniesioną przez nią skargę. O swojej decyzji poinformował w środę.

Zakaz ubiegania się o funkcje publiczne został wydany wobec Le Pen w marcu tego roku. Ma obowiązywać przez 5 lat. To wynik postępowania w sprawie fikcyjnego zatrudniania asystentów eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim. W sprawie łącznie skazano ponad 20 działaczy skrajnej prawicy. Sama Le Pen usłyszała też wyrok czterech lat pozbawienia wolności. Choć złożyła już apelację, ta może zostać rozpatrzona dopiero w 2026 roku. W przeciwieństwie do wyroku, zakaz startu w wyborach zaczął obowiązywać jeszcze przed jej rozpoznaniem.

Śledczy przyglądają się Zjednoczeniu Narodowemu

Także w środę do siedziby Zjednoczenia Narodowego (RN) weszła policja. W biurach partii i jej liderów pojawiło się około 20 funkcjonariuszy. Zajęto część dokumentacji ugrupowania. Zdaniem obecnego przewodniczącego partii akcja jest przejawem "nowej kampanii nękania" RN. - (To) poważny atak na pluralizm i demokratyczne zmiany - przekonuje Jordan Bardella. W wydanym w środę oświadczeniu polityk stwierdził, że nie wie, czym uzasadnione są działania śledczych.

Według dziennika "Le Monde" przeszukania zleciła paryska prokuratura. Mają mieć związek z podejrzeniem nielegalnego finansowania RN przez zamożnych darczyńców. Dochodzenie ma koncentrować się wokół kampanii prezydenckiej z 2022 i kampanii do Parlamentu Europejskiego z 2024 roku. Zdaniem Walleranda de Saint-Justa, byłego skarbnika partii, ugrupowanie nie naruszyło prawa. Śledztwo określa jako "oburzające".

Zaledwie dzień wcześniej Prokuratura Europejska oficjalnie wszczęła dochodzenie w sprawie Tożsamości i Demokracji - rozwiązanej w ubiegłym roku grupy w Parlamencie Europejskim, do której należało Zjednoczenie Narodowe. Grupa podejrzewana jest o nadużywanie funduszy UE.

Jak zauważa BBC, pomimo ostatniej serii niepowodzeń Zjednoczenie Narodowe utrzymuje we Francji pierwsze miejsce w sondażach. Przewodzący mu Jordan Bardella znalazł się też ostatnio na czele rankingu popularności polityków.

Czytaj także: