Francuzi wybierali parlament. Rywalizujące koalicje łeb w łeb

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl, Reuters, Le Monde

Zakończyło się głosowanie w ramach pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji. Według wstępnych szacunków instytutu Ipsos/Sopra Steria dwie koalicje - prezydencka i lewicy - zremisowały (z wynikiem 25,2 procenta). Według sondażu instytutu Elabe -SFR-Express wybory wygrywa koalicja lewicy. Trzeci wynik należy natomiast do Zjednoczenia Narodowego (18,9 proc.). Lokale wyborcze były czynne od godziny 8 do 19 lub 20, w zależności od miasta. Druga tura wyborów za tydzień, 19 czerwca.

W pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji, które rozpoczęły się w niedzielę mogło zagłosować około 48,7 miliona zarejestrowanych wyborców, aby obsadzić 577 mandatów w Zgromadzeniu Narodowym spośród 6293 startujących kandydatów w okręgach wyborczych w całym kraju.

Po godzinie 20 Le Monde podało, że według wstępnych szacunków instytutu Ipsos/Sopra Steria dla stacji France Televisions, Radio France, France24/RFI/MCD i LCP wynika, że lewicowa koalicja La Nupes i koalicja prezydencka Razem zremisowały, osiągając wynik 25,2 procenta. Trzeci wynik - według szacunków - należy do Zjednoczenia Narodowego (18,9 procenta)

Z kolei według sondażu instytutu Elabe -SFR-Express koalicja lewicy uzyskała 26,2 procenta, zaś koalicja prezydencka Razem 25,8 procenta głosów.

Jednak Nupes może liczyć, według sondażowni, na mniej mandatów niż koalicja prezydencka z uwagi na uwarunkowania geograficzne i ordynację wyborczą. Koalicja lewicy może uzyskać od 170 do 220 mandatów, a koalicja prezydencka od 270 do 330 mandatów.

Resort spraw wewnętrznych podał, że frekwencja w niedzielnym głosowaniu na godzinę 17 wyniosła 39,42 procenta (1,3 punkta procentowego mniej niż w wyborach 2017 roku). Odsetek osób, które zagłosowały w 2017 roku o tej samej porze wyniósł 40,75 procenta, a w 2012 roku - 48,31.

Melenchon: partia prezydencka zostaje pobita i pokonana

- Mamy rząd i prezydenta, który uważa, że wybory parlamentarne po prezydenckich są formalnością. On nie prowadził kampanii, to zła strategia. W kraju są napięcia, trzeba je łagodzić przez głosowanie - mówił przed lokalem wyborczym Jean-Luc Melenchon, szef Francji Nieujarzmionej.

Po ogłoszeniu sondażowych wyników Melenchon przekazał, że koalicja Nupes w drugiej turze (19 czerwca – red.) będzie obecna w ponad 500 okręgach wyborczych. Polityk pogratulował lewicy i ekologom wyniku wyborczego i "historycznego porozumienia", które "umożliwiło narodziny nowej, ludowej unii ekologicznej i społecznej".

- Partia prezydencka zostaje pobita i pokonana. Po raz pierwszy w V Republice nowo wybrany prezydent nie zdobędzie większości w wyborach parlamentarnych. Wzywam naszych ludzi do mobilizacji w związku z tym rezultatem i niezwykłą szansą, jaką stwarza dla naszego życia osobistego i losu ojczyzny. Apeluję do głosowania w następną niedzielę – stwierdził Melenchon, wzywając do "stworzenia przyszłości w harmonii między ludźmi i naturą".

Premier Borne: jesteśmy jedyną koalicją, która wciąż może mieć większość parlamentarną

Reprezentująca koalicję prezydencką Razem premier Elisabeth Borne oświadczyła, że chce "dalej działać i udzielać konkretnych odpowiedzi". - Wszystkim, którzy wstrzymali się od głosu, mówię, aby uwierzyli w siłę swojego głosu. Miliony Francuzów wybrały kandydatów koalicji prezydenckiej. Jesteśmy jedyną siłą polityczną, która może mieć większość w Zgromadzeniu Narodowym. Tylko ta silna i wyraźna większość pozwoli nam reagować na sytuacje kryzysowe - podkreśliła.

- W sytuacji geopolitycznej i wojny u bram Europy nie możemy głosować inaczej. Wzywam wszystkie siły republikańskie do zgromadzenia się wokół naszych kandydatów. Stawką są nasze wartości, wolność, równość, braterstwo i sekularyzm- dodała Borne.

Partia Macrona walczy o większość bezwzględną

W sondażach przedwyborczych prowadziły, osiągając bardzo zbliżone wyniki: koalicja prezydencka Razem (Renesans, Ruch Demokratyczny-MoDem, Agir i Horizons) oraz koalicja lewicy Nupes (Nowa Ekologiczna i Społeczna Unia) pod przewodnictwem Jean-Luca Melenchona, szefa Francji Nieujarzmionej (LFI), w skład której wchodzą: LFI, Partia Socjalistyczna, koalicja Zielonych oraz Komunistyczna Partia Francji (PCF).

Dla koalicji prezydenckiej kluczowe jest, aby zdobyć większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym, czyli więcej niż 288 mandatów. Partia Emmanuela Macrona w 2017 roku (La Republique en Marche - LREM) zdobyła 306 mandatów bez wchodzenia w koalicję.

Celem Nuper jest ustanowienie Melenchona premierem i stworzenie rządu kohabitacyjnego, czyli takiego, gdy rząd i prezydent pochodzą z przeciwnych obozów politycznych.

W wyborach startuje 15 ministrów

Według szacunków dziennika "Le Monde" 1734 startujących w wyborach kandydatów już sprawuje jakiś urząd z wyboru na szczeblu lokalnym, krajowym lub europejskim.

Czytaj także: Macron o "ważnym wyborze", przed którym 12 czerwca staną Francuzi

W wyborach startuje 15 ministrów, czyli ponad połowa z 28 członków Rady Ministrów wymienionych w zeszłym miesiącu po reelekcji prezydenta Emmanuela Macrona. Prezydent zapowiedział, że urzędujący minister, który przegra w swoim okręgu, musi ustąpić z rządu. Jednak większość ministrów kandydujących w tych wyborach – z premier Elisabeth Borne na czele, kandydującą w departamencie Calvados, prowadzi kampanię w bezpiecznych, pro-prezydenckich okręgach wyborczych.

Kandydat może wygrać wybory w pierwszej turze, ale nie jest to łatwe zadanie, ponieważ wymaga ponad 50 proc. głosów w danym okręgu i poparcia co najmniej 25 proc. zarejestrowanych wyborców. Tylko czterech kandydatów wygrało wybory w pierwszej turze w wyborach w 2017 roku. Każdy kandydat, który zdobędzie poparcie co najmniej 12,5 proc. zarejestrowanych wyborców, może awansować do drugiej tury, co oznacza, że może sie w niej zmierzyć dwóch, trzech lub więcej kandydatów.

15 mandatów kwalifikuje partię do utworzenia grupy parlamentarnej

Dla partii wystawiających swoich kandydatów ważne jest, aby zdobyć minimum 15 mandatów w parlamencie, ponieważ kwalifikuje to partię do utworzenia grupy parlamentarnej, co jest podstawowym warunkiem posiadania realnego wpływu na pracę izby. Grupy parlamentarne mają więcej czasu na zadawanie pytań ministrom rządu na sali obrad. Status grupy otwiera również dostęp do funduszy Zgromadzenia Narodowego na pokrycie wydatków i zatrudnianie personelu, a także do obiektów, takich jak biura parlamentarne i sale konferencyjne.

Do złożenia wotum nieufności w parlamencie wymagane jest minimum 58 posłów. Próg zaskarżenia ustawy przez skierowanie jej do Rady Konstytucyjnej wynosi natomiast 60 posłów.

Francuskie media podkreślają, że trudno mówić o spójnych programach startujących w wyborach koalicji, ponieważ zgrupowane w nich partie postawiły sobie za cel zdobycie mandatu w danym okręgu, a nie forsowanie konkretnego programu wyborczego z uwagi na często sprzeczne programy poszczególnych członków koalicji, jak choćby Partia Socjalistyczna, która reprezentuje umiarkowaną lewicę a Francji Nieujarzmionej, której lider postuluje wyjście Francji z NATO, strefy euro czy WTO.

Autorka/Autor:MAK, akw, pp/adso

Źródło: PAP, tvn24.pl, Reuters, Le Monde

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock