Eksperci alarmują, że pozornie niegroźny trend zwany sharentingiem, a polegający na publikowaniu w internecie zdjęć swoich dzieci, może być niebezpieczny dla najmłodszych. Francja, jako pierwszy kraj na świecie, pracuje nad ustawą zobowiązującą rodziców do zadbania o prywatność dzieci i poszanowania ich wizerunku.
Sharenting to nic innego jak dzielenie się zdjęciami czy filmami z wizerunkiem dziecka, lub informacjami na jego temat, w internecie. Nazwa tego trendu jest połączeniem dwóch angielskich słów: share, czyli "dzielić się", oraz parenting - terminu oznaczającego "rodzicielstwo". Z badań zajmującej się cyberzagrożeniami firmy ESET wynika, że treści związane ze swoim dzieckiem w sieci publikuje ponad 40 procent polskich i 75 procent rodziców w USA.
We Francji - jak wskazuje badanie przeprowadzone przez nadzorującą zachowania rodziców organizację l’Observatoire de la Parentalité et de l’Education Numérique (OPEN) - takie treści udostępnia ponad połowa osób posiadających dzieci. Jest też pewna grupa - szacowana na trzy procent spośród ankietowanych rodziców - która z publikacji zdjęć czy filmów zawierających wizerunek dziecka czerpie korzyści finansowe. Francuskie władze pracują jednak nad ustawą mającą uniemożliwić rodzicom-influencerom zarabianie na swoich pociechach.
ZOBACZ TEŻ: "Okładanie pięściami, kopanie w głowę, bójka 13-letnich chłopców". Eksperci: musimy zacząć mówić o prewencji
Francja. Ustawa ma ograniczyć sharenting
Jak informuje "Le Monde", obecnie projekt w tej sprawie jest omawiany przez senat. W poniedziałek 6 marca odbyło się pierwsze czytanie. Dziennik wyjaśnia, że za ustawą stoi Bruno Studer, parlamentarzysta z partii Renaissance, założonej przez obecnego prezydenta Emmanuela Macrona. - Przeciętne 13-letnie dziecko jest widoczne na 1300 zdjęciach krążących w internecie. Są to zdjęcia, które mogą zostać wykorzystane jako dziecięca pornografia lub doprowadzić do prześladowania w środowisku szkolnym - mówił cytowany przez "Le Monde" Studer.
W forsowanym przez francuskiego parlamentarzystę projekcie jedna z proponowanych klauzul ma na celu uczynienie rodziców odpowiedzialnymi za prywatność dzieci, gdy one same nie mogą wyrazić zgody na umieszczanie swoich zdjęć w internecie. W najbardziej ekstremalnych przypadkach sędzia rodzinny może nawet odebrać rodzicowi prawo do udostępniania zdjęć dziecka, jeśli zostanie to uznane za nadmierne lub szkodliwe.
Podczas prac nad projektem przypomniano dane, według których ponad 50 proc. zdjęć udostępnianych na forach z dziecięcą pornografią po raz pierwszy zostało wrzuconych do sieci przez rodziców. - Pierwsze dwa punkty (proponowanej ustawy - red.) mają na celu ustanowienie ochrony prywatności jako jednego z obowiązków rodziców jako osób posiadających władzę rodzicielską - podkreślił Studer, który od 2020 roku jest członkiem parlamentarnej komisji ds. praw dziecka.
Sharenting. Ekspertka o zagrożeniach
Specjaliści popierają inicjatywę, z którą wyszli Francuzi. - Uważam, że ochrona dzieci, niemających możliwości sprzeciwiania się publikacji zdjęć zamieszczanych przez ich rodziców, jest koniecznością - powiedziała cytowana przez portal Euronews Anja Stevic z Uniwersytetu Wiedeńskiego, badaczka zajmująca się obszarem komunikacji. - Rodzice muszą mieć świadomość istnienia ryzyka (w sieci - red.). Przede wszystkim tego dotyczącego etyki oraz kradzieży zdjęć w naprawdę złych celach - dodała.
Zaznaczyła jednocześnie, że możliwe jest publikowanie fotografii zawierających wizerunek dziecka w bezpieczny sposób. Kiedy można mówić o tego typu sieciowej aktywności bez większego ryzyka? - Kiedy w ustawieniach wybrano tryb prywatny, a posty udostępniane są tylko rodzinie i bliskim znajomym - odpowiedziała Stevic. - Są też rodzice, którzy publikują wyłącznie takie zdjęcia, na których dzieci stały tyłem do aparatu. Wtedy tak naprawdę nie udostępnia się ich wizerunku - wyjaśniła badaczka.
ZOBACZ TEŻ: Naukowcy: ograniczenie korzystania z mediów społecznościowych może znacząco poprawić zdrowie
Źródło: "Le Monde", Euronews
Źródło zdjęcia głównego: zeljkodan/Shutterstock