Filipiński prezydent Rodrigo Duterte zagroził wysłaniem swoich żołnierzy na "misję samobójczą", jeśli Pekin "nie zostawi w spokoju" położonej na Morzu Południowochińskim i zajętej przez Manilę wyspy Thitu. Należy ona do archipelagu Spratly, wokół którego toczy się terytorialny spór z Chinami. Powiedział, że nie zamierza "prosić i błagać". - Mam tam żołnierzy - podkreślił.
Chiny roszczą sobie prawa do większości akwenu Morza Południowochińskiego. Roszczenia terytorialne Chin dotyczą Wysp Spratly oraz Wysp Paracelskich i od lat wywołują konflikty z państwami regionu. Są to głównie: Wietnam, Filipiny, Brunei i Tajwan, a w mniejszym stopniu Malezja i Indonezja.
Duterte "radzi" Chinom
Apel pod adresem Chin filipiński prezydent Rodrigo Dueterte wystosował podczas piątkowego przemówienia na wiecu w Puerto Princesa na wyspie Palawan.
Kilka dni wcześniej władze Filipin podały, że w ostatnich miesiącach w pobliżu kontrolowanej przez ten kraj wyspy Thitu w archipelagu Spratly zauważono 275 chińskich łodzi i statków.
Sporna wyspa jest stolicą magistratu Kalayaan utworzonego przez Manilę w 1978 roku.
- Bądźmy przyjaciółmi, ale nie tykajcie wyspy Pagasa (filipińska nazwa Thitu - red.) - stwierdził Duterte. - Jeśli będziecie przeprowadzać tam manewry, to już inna historia. Wtedy powiem moim żołnierzom: przygotujcie się na misję samobójczą - oświadczył filipiński prezydent.
Duterte przekonywał, że jego słowa nie są ostrzeżeniem, ale raczej "radą dla moich przyjaciół". Powiedział, że nie zamierza "prosić i błagać", ale żąda, by Pekin "zostawił wyspę w spokoju". - Mam tam żołnierzy - dodał.
Filipińskie flagi nad wyspą Thitu
Thitu jest jednym z dziewięciu obszarów znajdujących się na spornym terenie, na którym stacjonują filipińscy żołnierze oraz cywile. Wyspa leży około 500 kilometrów od Palawanu, jednej z wysp tworzących Filipiny. Według filipińskiego ministra obrony, flagi tego kraju są obecne na wyspie od lat 70. ubiegłego wieku, a rząd planuje inwestować w rozbudowę infrastruktury na Thitu.
Sporne wyspy na Morzu Południowochińskim
Chiny uważają leżące na Morzu Południowochińskim Wyspy Paracelskie i archipelag Spratly za własne terytoria, z czego ma wynikać ich suwerenność nad znacznymi obszarami tego akwenu. Roszczeń tych nie uznają inne państwa regionu ani USA. Przez Morze Południowochińskie prowadzą ważne szlaki żeglugowe. Ocenia się, że wartość transportowanych nimi towarów sięga 5 bln dolarów rocznie.
W ostatnich latach Pekin rozpoczął intensywne prace przy sztucznym powiększaniu wysp na tym morzu oraz usypywaniu nowych na płytkich, podwodnych rafach. Na uzyskanych w ten sposób lądach powstają chińskie posterunki wojskowe, radary, lotniska i porty. Waszyngton ocenia to jako militaryzację akwenu i podnosi obawy o swobodę żeglugi na morzu.
Autor: momo//rzw / Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy