Ferdinand Marcos Junior, syn byłego dyktatora Filipin, został w czwartek zaprzysiężony na prezydenta kraju. W swoim przemówieniu inauguracyjnym chwalił rządy ojca, obalonego 36 lat temu w wyniku zamachu stanu na fali masowych protestów.
Marcos Jr, zwany przez Filipińczyków "Bongbong", zwyciężył majowe wybory prezydenckie, obiecując w kampanii jedność narodową, zwiększenie ilości miejsc pracy, niższe ceny, a także inwestycje w rolnictwo i infrastrukturę.
64-letni Marcos Jr jest synem byłego prezydenta, a de facto dyktatora, Filipin Ferdinanda Marcosa, którego 21-letnie rządy w latach 1965-1986 były naznaczone łamaniem praw człowieka, powszechną korupcją i plądrowaniem skarbu państwa. Jest także sojusznikiem swojego ekscentrycznego poprzednika Rodrigo Duterte, znanego z niedemokratycznych praktyk, brutalnej walki z przestępczością i niecenzuralnych wypowiedzi.
"To historyczny moment dla nas wszystkich"
Ceremonia zaprzysiężenia odbyła się w Narodowym Muzeum Sztuk Pięknych w stolicy kraju, Manili. W swoim wystąpieniu inauguracyjnym były senator i kongresmen powiedział, że jego "wezwanie do jedności" przemówiło do społeczeństwa, które dało mu "najsilniejszy mandat wyborczy w historii filipińskiej demokracji".
- To historyczny moment dla nas wszystkich. Wybraliście mnie, bym wam służył, by umożliwić przeprowadzenie zmian, na których skorzystają wszyscy. W pełni rozumiem wagę odpowiedzialności, jaką nałożyliście na moje barki. Nie lekceważę jej, ale jestem gotowy na to wyzwanie - oświadczył nowy prezydent.
Marcos Jr podziękował swojej matce, 92-letniej byłej pierwszej damie Filipin Imeldzie Marcos, która była obecna na ceremonii. Chwalił także rządy swojego ojca, który zmarł w 1989 roku, trzy lata po tym, jak został obalony.
- Znałem kiedyś człowieka, który widział, jak niewiele osiągnęliśmy od czasu uzyskania niepodległości (w 1946 roku - red.). W kraju ludzi o tak ogromnym potencjale, a jednak ubogich. Ale jemu się udało. Czasami z niezbędnym wsparciem, czasem bez. Podobnie będzie z jego synem. Nie usłyszycie ode mnie wymówek - obiecywał.
Marcos Jr mówił także o zasypywaniu podziałów, obiecywał rozwijać gospodarkę i zapowiedział wyprowadzenie kraju z post-pandemicznego kryzysu.
- Jestem tu nie po to, by mówić o przeszłości, jestem tutaj, by opowiedzieć wam o naszej przyszłości. Przyszłości pełnej dobrobytu - oznajmił.
Syn dyktatora i córka prezydenta razem u władzy
Marcos zwyciężył wybory uzyskując 31,6 miliona głosów, co oznacza poparcie na poziomie 58,77 procent - wynik niespotykany od dziesięcioleci. Urząd wiceprezydenta pełnić będzie jego wyborcza rywalka, córka byłego prezydenta Rodrigo Duterte Sara Duterte-Carpio, która została zaprzysiężona 19 czerwca. Ich kadencja zakończy się w 2028 roku.
Krytycy Marcosa twierdzą, że jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich było kulminacją trwających od dziesięcioleci prób oczyszczenia nazwiska i zmiany wizerunku rodziny Marcosów. Aktywiści obawiają się, że pod jego rządami sytuacja praw człowieka i wolności słowa może się dodatkowo pogorszyć.
W dniu inauguracji przeciwnicy Marcosa zorganizowali protest w Manili.
Źródło: CNN