Jeśli nowym prezydentem zostanie Donald Trump, a USA stracą zainteresowanie sprawami europejskimi, to oś Paryż-Berlin-Warszawa nabierze jeszcze większego znaczenia - pisze francuski dziennik "Le Figaro". Jak czytamy w jego publikacji, tworzy się Europa od Atlantyku po Wisłę.
Francuski dziennik "Le Figaro" we wtorkowej publikacji nawiązał do słów generała Charles'a de Gaulle’a z 1959 roku, kiedy ten pełnił funkcję prezydenta Francji. - Tak, to Europa od Atlantyku po Ural (…), to cała Europa zadecyduje o losach świata - powiedział wówczas w Strasburgu.
Jak przypomniało "Le Figaro", de Gaulle szukał porozumienia ze Związkiem Sowieckim, lecz jego wysiłki zostały zahamowane przez stłumienie Praskiej Wiosny w 1968 roku przez wojska Układu Warszawskiego. Idea "wspólnego europejskiego domu" powróciła dopiero pod koniec zimnej wojny – napisała gazeta.
"Niektórzy otwarcie opowiadali się za polityczną i gospodarczą osią Paryż-Berlin-Moskwa w obliczu anglo-amerykańskiego neokonserwatywnego awanturnictwa wojskowego" – dodał "Le Figaro". Przez dwie dekady "Francuzi i Niemcy masowo inwestowali w Rosję, która stał się ich głównym dostawcą energii" - czytamy.
Teraz jednak Rosja zmieniła się ze "strategicznego partnera" Francji i Niemiec w "bezpośrednie i trwałe zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego" – ocenił francuski dziennik.
"Strategiczny przełom"
Według dziennika, "europejska dyplomacja niewątpliwie popełniła błędy w relacjach z Putinem", choć trudno winić prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który zrobił wszystko, aby "przywrócić Rosję do europejskiej rodziny".
"Le Figaro" oceniło, że jeśli w listopadowych wyborach prezydenckich w USA zwycięży Donald Trump, a Ameryka straci zainteresowanie sprawami europejskimi, to oś Paryż-Berlin-Warszawa nabierze jeszcze większego znaczenia. Gazeta dodała, że piątkowe spotkanie przywódców trzech mocarstw kontynentalnych w Berlinie "przyniosło strategiczny przełom".
Trójkąt Weimarski nie postrzega siebie jako zasadniczo antyrosyjskiego, a Macron podkreślał, że nie postrzega narodu rosyjskiego jako wroga – napisał dziennik. Według niego wpędzenie Rosji w ramiona Chin byłoby strategicznym błędem.
"Po odejściu Putina będzie chodziło o zakotwiczenie tego wielkiego narodu (rosyjskiego - red.) w rządach prawa, które tworzą europejską rodzinę" – dodało "Le Figaro".
Źródło: PAP