- Uważam, że Donald Trump chce zakończenia wojny jak najszybciej. Jeżeli ucięcie pomocy Ukrainie przyspieszy zakończenie wojny na jakichkolwiek zasadach, to on jest gotów to zrobić - oceniła w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Katarzyna Pisarska ze Szkoły Głównej Handlowej, która od kilku dni przebywa w Kijowie. W pewnym momencie ekspertka musiała przerwać swoje połączenie. Powodem była informacja o alarmie przeciwrakietowym, który uruchomiono w ukraińskiej stolicy.
Profesor Katarzyna Pisarska ze Szkoły Głównej Handlowej, przewodnicząca Rady Fundacji Kazimierza Pułaskiego, odniosła się w TVN24 do wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych, które - choć oficjalnych, pełnych wyników jeszcze nie ma - ogłosiła stacja CNN w oparciu o cząstkowe rezultaty i swoje sondaże.
Z prowadzącą program Anitą Werner łączyła się z Kijowa, w którym przebywa od kilku dni. - Jestem na Ukrainie już siódmy dzień. Oczywiście Ukraińcy przygotowywali się na te wybory amerykańskie, rozmawiali (o nich - red.). Jedną rzeczą, którą słyszałam cały czas przed i też po wyborach, było proste zdanie: "bez względu na to, czy będzie Harris, czy będzie to Trump, Ukraińcy będą walczyć dalej" - powiedziała.
Jak mówiła, dla wielu decydentów w Kijowie "Donald Trump staje się wielką zagadką, wielkim znakiem zapytania". - Ale nie zmienia to faktu, że wszyscy tutaj są zdeterminowani i, powiem szczerze, spokojni. Nie czułam tutaj paniki (ze strony Ukraińców - red.). Miałam poczucie, że ta panika była znacznie większa w Polsce - dodała.
- Uważam, że Donald Trump chce zakończenie tej wojny jak najszybciej. Jeżeli ucięcie pomocy Ukrainie przyspieszy zakończenie tej wojny na jakichkolwiek zasadach, to on jest gotów to zrobić, ale nie zapominajmy, że są trzy istotne czynniki poza Donaldem Trumpem - zaznaczyła. Wymieniła tu postawę amerykańskiego Kongresu względem pomocy Ukrainie, zaangażowanie krajów i instytucji europejskich oraz "ducha walki" po stronie Ukraińców.
"Przepraszam, właśnie słyszę alarm przeciwrakietowy"
W pewnym momencie profesor Pisarska przekazała, że musi przerwać swój udział w programie, bo dostała informację o alarmie przeciwrakietowym, który uruchomiono w Kijowie.
- Przepraszam, właśnie słyszę teraz alarm przeciwrakietowy. Bardzo przepraszam, muszę (przerwać - red.) - powiedziała.
Mówiła przy tym, że każdej nocy w Kijowie uruchamianych jest około czterech-pięciu takich alarmów. - Dzisiejsza sytuacja Ukraińców jest naprawdę dramatyczna. I my w Polsce musimy o tym pamiętać. I kiedy zaczynamy mówić, że trzeba Ukraińców zostawić samym sobie, to trzeba pamiętać, że to jest naprawdę nasza wojna. Jestem przekonana, że będziemy dalej pomagać Ukrainie - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24