Kijów chce wyrwać Globalne Południe z objęć Moskwy

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba rozpoczął w tym tygodniu podróż po Afryce. To kolejny etap dyplomatycznej ofensywy Kijowa. Ukraińskie władze chcą zyskać poparcie dla swojego planu pokojowego nie tylko na Zachodzie, ale także na Globalnym Południu, gdzie wciąż silne są rosyjskie wpływy - pisze Reuters. 

To druga podróż Kułeby do Afryki od czasu rosyjskiej inwazji w lutym ubiegłego roku (pierwsza miała miejsce w październiku 2022 roku). Pierwszym państwem, które odwiedza jest Maroko. To pierwsza wizyta szefa MSZ Ukrainy w tym kraju od czasu nawiązania stosunków dyplomatycznych na linii Kijów-Rabat w 1992 roku.

Szef ukraińskiej dyplomacji oświadczył, że głównym celem jego podróży jest zyskanie poparcia dla planu pokojowego przedstawionego przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Kijów chce także zyskać poparcie dla inicjatywy zbożowej oraz stworzyć nowe możliwości dla ukraińskiego biznesu. "Przed nami ważne negocjacje z afrykańskimi przywódcami i liderami biznesu" - napisał ukraiński polityk na Instagramie.

Kułeba nie ujawnił, do których państw afrykańskich planuje się udać. W ubiegłym roku odwiedził Senegal, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghanę i Kenię.

Ukraińska ofensywa dyplomatyczna na Globalnym Południu

Podróż Kułeby po Afryce odbywa się tuż po zakończeniu trzydniowego szczytu G7 w Hiroszimie, a wcześniej szczytu Ligi Państw Arabskich, na których Wołodymyr Zełenski miał okazję spotkać się nie tylko z sojusznikami z Zachodu, ale także przywódcami Indii, Indonezji, Iraku oraz Arabii Saudyjskiej.

Zdaniem ekspertów to dowód na to, że Ukraina coraz intensywniej zabiega o względy Globalnego Południa. Reuters zwraca uwagę, że kolejne światowe stolice proponują swoje pomysły na zakończenie wojny między Ukrainą i Rosją. W ostatnim czasie pośrednictwo w negocjacjach pokojowych zaoferował prezydent RPA. Chiny wysłały swojego wysłannika do Kijowa, Moskwy oraz europejskich stolic w celu omówienia własnego planu pokojowego. Z inicjatywą misji pokojowej wyszedł także Watykan.

"W pewnym momencie Ukraina zdała sobie sprawę, że od wielu, wielu lat nie radzi sobie na Globalnym Południu" - oceniła Alyona Getmanczuk, politolog z think tanku New Europe Center w Kijowie.

Promowanie "formuły pokoju"

Dziesięciopunktowa "formuła pokoju" - propozycja zakończenia trwającej wciąż wojny - została przedstawiona przez Zełenskiego w listopadzie 2022 roku. Wśród postulatów Kijowa znalazły się wówczas: bezpieczeństwo jądrowe, żywnościowe i energetyczne, uwolnienie wszystkich jeńców i deportowanych, realizacja Karty Narodów Zjednoczonych, przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy i ładu światowego, zaprzestanie działań bojowych, wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy, przywrócenie sprawiedliwości, przeciwdziałanie zbrodniom przeciwko środowisku, niedopuszczenie do eskalacji konfliktu, a także podpisanie dokumentu o zakończeniu wojny.

Przemawiając na szczycie G7 w weekend prezydent Zełenski zaproponował zorganizowanie międzynarodowego szczytu, poświęconego proponowanej przez Kijów formule pokojowej. Miałby się on odbyć w lipcu, po upływie 500 dni od rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę.

Minister spraw zagranicznych Danii oświadczył w poniedziałek, że Kopenhaga jest gotowa zorganizować to wydarzenie. - Konieczne będzie zdobycie zainteresowania i zaangażowania krajów takich jak Indie, Brazylia i Chiny - oznajmił szef duńskiego MSZ Lars Lokke Rasmussen.

Rzucić wyzwanie rosyjskiej narracji

Jak zwraca uwagę Reuters, podczas gdy Zachód udzielał Ukrainie pomocy wojskowej, finansowej i humanitarnej, Rosja wzmacniała swoje stosunki z krajami Globalnego Południa, między innymi sprzedając więcej energii Indiom i Chinom.

"Rosja od lat pielęgnuje więzi w Afryce i planuje zorganizowanie szczytu Afryka-Rosja w Petersburgu w lipcu. Weteran rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow odwiedził kontynent w zeszłym roku, a w tym roku uczynił to co najmniej dwukrotnie" - zauważa Reuters.

- Europa i Ukraina są coraz bardziej świadome tego, że istnieje ryzyko, iż wojna w Ukrainie będzie postrzegana na świecie zasadniczo jako konflikt europejski, którym inne kraje nie muszą się martwić i którego nie muszą potępiać - uważa Nigel Gould-Davies, ekspert w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych. W jego ocenie Europa i Kijów chcą rzucić wyzwanie narracji, budowanej w "nie-zachodnim" świecie przez Moskwę.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: Reuters, tvn24.pl