Podczas niedzielnego wiecu Władimir Putin podziękował swoim zwolennikom za poparcie. W pewnym momencie na twarzy premiera pojawiły się łzy. Pierwsze komentarze były zgodne: Putin się wzruszył. Jednak już po kilku godzinach zarówno sam bohater, jak i jego rzecznik dementowali wersję, która nie pasuje do wizerunku twardego przywódcy. To nie wzruszenie, to silny wiatr - zapewniają.
Władimir Putin, który bezdyskusyjnie wygrał już w I turze wyborów prezydenckich, w niedzielny wieczór wystąpił przed wielotysięcznym tłumem swoich zwolenników na pl. Maneżowym w centrum Moskwy.
Powiedział, że "wybory stały się testem dla Rosji politycznej dojrzałości, samostanowienia i niezależności". - Jestem wdzięczny wszystkim, którzy powiedzieli "tak!" wielkiej Rosji. Obiecałem wam zwycięstwo. I zwyciężyliśmy! - te słowa Putina wywołały burzę owacji. W tym momencie na prawym policzku Putina pojawiły się łzy.
Komentowano to jako wyraz wzruszenia zwycięzcy wyborów. Ale szybko rzecznik prasowy premiera Dmitrij Pieskow wyjaśnił, że oczy Putina łzawiły z powodu silnego mroźnego wiatru. - Wiatr był, wiatr. Prawdziwe łzy od wiatru - mówił też później sam Putin pracownikom swego sztabu wyborczego.
Prezydent po I turze
Władimir Putin wygrał niedzielne wybory prezydenckie w Rosji, uzyskując 63,71 proc. głosów - poinformowała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza (CKW) po przeliczeniu 99 proc. głosów. Dotychczasowy szef państwa zwyciężył w pierwszej turze.
Na drugim miejscu uplasował się lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, zdobywając 17,19 proc. głosów. Za nim - miliarder Michaił Prochorow z 7,86-procentowym poparciem, następnie przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski - 6,23 proc. i szef socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow - 3,85 proc.
Frekwencja wyborcza wynosiła 63,5 proc.
Źródło: newsru.com