Argentyna mierzy się z największą w historii epidemią dengi - choroby przenoszonej przez komary. Media poinformowały, że nastolatka i mężczyzna w średnim wieku zmarli nagle na ulicach miasta Cordoba. Mieli cierpieć właśnie na dengę. Trwa dochodzenie w tej sprawie.
Doniesienia o śmierci dwóch osób w miejscach publicznych wstrząsnęły mieszkańcami Cordoby - podał dziennik "Clarin". Władze medyczne wszczęły dochodzenie, by ustalić przyczyny zgonów, ale rodziny zmarłych przekazały dziennikarzom, że chorowali oni na dengę.
Czytaj też: Epidemia dengi w Argentynie
W poniedziałek po południu 46-letni mężczyzna upadł na ulicy w centrum miasta i miał drgawki. Mieszkańcy wezwali pogotowie, ale gdy karetka przybyła na miejsce, mężczyzna już nie żył - podał wydawany w Cordobie dziennik "La Voz del Interior".
Drugi przypadek dotyczy 16-letniej dziewczyny, która tego samego dnia wieczorem czekała w kolejce do kiosku razem z matką. Nastolatka nagle upadła na chodnik, a przybyłym na miejsce lekarzom nie udało się jej uratować. Jako przyczynę zgonu podali nagłe zatrzymanie krążenia.
Denga - czym jest
Denga jest tropikalną chorobą infekcyjną przenoszoną przez komary. W tym sezonie, a więc od połowy 2023 roku, potwierdzono już w Argentynie ponad 230 tysięcy zachorowań i ponad 160 zgonów. Według ekspertów prawdziwa liczba zakażonych może być jednak znacznie wyższa.
Choroba powoduje wysoką gorączkę, bóle głowy, nudności, wymioty, bóle mięśni, a w najcięższych przypadkach krwotoki, które mogą prowadzić do śmierci.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że choroby tropikalne wywoływane wirusami przenoszonymi przez komary rozprzestrzeniają się szybciej i na większych obszarach w wyniku zmian klimatycznych.
Eksperci wiążą rekordową skalę epidemii w Argentynie ze zmianami klimatu, które sprzyjają namnażaniu się komarów, także w miejscach, gdzie dotychczas ta choroba nie występowała. Opozycja oskarża rząd, że nie robi dość, by walczyć z chorobą.
Epidemii towarzyszą poważne niedobory środków na komary. W wielu miejscach kraju spraye odstraszające te owady są niedostępne lub sprzedawane są po znacznie zawyżonych cenach. Media informowały też o przepychankach pomiędzy zdesperowanymi klientami supermarketów próbującymi wykupić preparaty.
W odpowiedzi rząd ogłosił czasowe zniesienie procedur biurokratycznych związanych z importem takich środków, ale według ekspertów mogą upłynąć tygodnie, nim sprowadzane z zagranicy preparaty pojawią się na sklepowych półkach.
Źródło: PAP