Dania będzie w miarę możliwości uczestniczyć w europejskiej współpracy obronnej poza NATO - zapewnił we wtorek duński premier Lars Lokke Rasmussen. Słowa te wypowiedział po spotkaniu w Kopenhadze z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Macron, który dzień wcześniej mówił, że Europa nie może już polegać na Stanach Zjednoczonych w kwestii swego bezpieczeństwa, z zadowoleniem przyjął to stanowisko Rasmussena. Podkreślił, że ze strategicznego punktu widzenia "większe zaangażowanie Danii byłoby dobrą wiadomością dla Europy i dla Francji".
"Umocnimy naszą współpracę"
Rasmussen oświadczył, że Dania chce współpracować niezwłocznie i na ile tylko jest to możliwe, biorąc pod uwagę ograniczenia wynikające z klauzuli opt-out, która wyłącza ją z unijnej współpracy wojskowej. - Dlatego też uzgodniliśmy podczas tego spotkania [z Macronem - przyp. red.], że umocnimy naszą współpracę na bazie dwustronnej - powiedział szef duńskiego rządu na wspólnej konferencji prasowej z francuskim prezydentem.
- Jednym z powodów jest to, że relacje transatlantyckie zmieniają się w tych dniach. (...) Musimy wziąć większą odpowiedzialność za nasze własne bezpieczeństwo - dodał.
Rasmussen powiedział też, że sądzi, iż w przyszłości dojdzie do "podziału pracy" między NATO i Europą i wyraził opinię, że Dania powinna rozpocząć debatę nad swoją klauzulą opt-out w dziedzinie obronności.
Referendum w Danii?
W referendum z 1992 roku Duńczycy zdecydowali o wyłączeniu swego kraju spod niektórych postanowień Traktatu z Maastricht, w tym dotyczących obronności, unii walutowej, wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych oraz unijnego obywatelstwa. Traktat z Lizbony pozwolił Danii na przyłączanie się do poszczególnych polityk albo inicjatyw, bez uchylania całego wyłączenia.
Klauzule opt-out można w Danii zmienić tylko na drodze referendum. Rasmussen zastrzegł, że nie wystąpi z wnioskiem o takie głosowanie przed następnymi wyborami, które mają się odbyć do czerwca przyszłego roku.
Autor: mm//now / Źródło: PAP