Uczestnicy happeningu, którzy zebrali się przed ambasadą Rosji w Pradze, w przeprowadzonym "referendum" jednoznacznie opowiedzieli się za przyłączeniem Kaliningradu do Czech.
W poniedziałek przed gmachem ambasady Rosji w Pradze zebrało się około 200 osób. Nie doszło do incydentów. Uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty z napisami "Keep calm and annex Kralovec" (zachowaj spokój i zaanektuj Kralovec), "Litwa, nasz najlepszy sąsiad, chwała Kralovcowi (i Ukrainie)", "Kralovec był, jest i będzie czeski - W. I. Lenin".
Uczestnicy happeningu przynieśli ze sobą urnę, do której zbierali głosy za przyłączeniem Kralovca, czyli Kaliningradu, do Czech. Urny na referendalne głosy strzegł zaś duży pluszowy Krecik w wojskowym hełmie. Na cześć "piętnastego regionu Republiki Czeskiej" zabrzmiał też hymn państwowy.
Pomysł, że Czechy powinny zgłaszać swoje pretensje do obwodu kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej, wynika z historii. Dzisiejszy Kaliningrad, po czesku Kralovec, po polsku Królewiec, a po niemiecku Koenigsberg, został założony w XIII wieku przez Krzyżaków w cześć czeskiego króla Przemysla Otakara II.
Jeden z mówców żartobliwie przedstawiających czeskie prawa do Królewca, historyk z Uniwersytetu Karola w Pradze prof. Michal Stehlik podkreślił, że z jednej strony wpisy w internecie i akcje, jak "referendum", są żartem i satyrą, ale z drugiej pokazują absurd tego, co Federacja Rosyjska robi z historią i w jaki sposób wybiera z niej to, co jej się podoba.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/KralovecCzechia