Paraliż prawej części twarzy, zdiagnozowany jako zespół Ramsaya Hunta, zmusił 28-letniego kanadyjskiego piosenkarza do odwołania części występów i przełożenia ich na późniejszy termin. "Chciałem wam powiedzieć, co się ze mną dzieje. Mam syndrom Ramseya Hunta, związany z wirusem półpaśca usznego, który zaatakował moje nerwy twarzowe. Jak widzicie, to oko się nie zamyka, nie mogę się uśmiechnąć tą częścią ust ani poruszyć nozdrzem" - mówi na nagraniu.
Choroba Justina Biebera
- Artysta zapadł na rzadki zespół chorobowy wywoływany przez pospolitego wirusa, który może zaatakować każdego z nas. Chodzi o wirusa ospy wietrznej-półpaśca (VZV - Varicella Zoster Virus). Po długim okresie izolacji i noszenia maseczek jesteśmy atakowani przez przeróżne wirusy, które mogą dawać przykre objawy, bo nasz organizm zapomniał o ich istnieniu. Z kolei przy spadkach ogólnej odporności organizmu może dojść do reaktywacji wirusów latentnych i tak się stało w tym przypadku - wyjaśnia profesor Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Dodaje, że zespół Ramsaya Hunta, na który cierpi Bieber, jest dolegliwością bardzo rzadką.
- Wirus półpaśca lokalizuje się w konkretnych nerwach. U Justina Biebera doszło do zajęcia nerwu twarzowego, a w następstwie klasycznego połowicznego porażenia twarzy, a wraz z nim zaburzenia domykania oka oraz zaburzenia mowy, wynikającego z opadania kąta ust i gorszej artykulacji. Przy zespole Ramsaya Hunta mogą pojawić się także zaburzenia smaku i, w zależności od tego, czy nie dojdzie do zajęcia nerwu przedsionkowo-ślimakowego, zaburzenia równowagi i słuchu. Z reguły po kilku dniach lub tygodniach objawy ustępują, ale tego się nie da przewidzieć, wszystko zależy od intensywności i stopnia uszkodzenia nerwu. Nerw twarzowy jest nerwem mieszanym przewodzącym bodźce ruchowe, czuciowe i przywspółczulne. Wirus lokalizuje się w zwoju kolanka nerwu twarzowego, gdzie skupione są różne neurony - tłumaczy profesor Rejdak.
Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny (GIS) i lekarz specjalista chorób morskich i tropikalnych, przypuszcza, że w przypadku Justina Biebera najprawdopodobniej doszło do zajęcia nerwu twarzowego i nerwu przedsionkowego. - Przy odpowiednim wdrożeniu odpowiedniego leczenia zmiany dotyczące nerwu twarzowego mogą ustąpić całkowicie, a te dotyczące nerwu przedsionkowo-ślimakowego, czyli VIII nerwu czaszkowego, unerwiającego ucho wewnętrzne i łączącego je z mózgowiem, mogą być trwałe. Można ogłuchnąć na jedno ucho - mówi Marek Posobkiewicz.
Jakie leczenie stosować w przypadku półpaśca? - Należy jak najwcześniej wdrożyć leczenie acyklowirem.
Półpasiec. Przebieg i powikłania
Profesor Rejdak dodaje, że półpasiec lokalizuje się na różnych poziomach zgodnie z unerwieniem nerwów czuciowych odchodzących od rdzenia kręgowego, najczęściej na tułowiu - stąd jego nazwa. - Klasycznie najpierw pojawiają się piekące wykwity skórne, a potem rozwija się uporczywy ból neuralgiczny. Zdarza się, że dochodzi do przebarwień i zmian skórnych oraz neuropatii nerwów. Na drodze reaktywacji wirusa półpaśca może powstać jedna z postaci dotkliwego bólu neuropatycznego, która wymaga leczenia farmakologicznego, a gdy to okazuje się nieskuteczne, leczenia zabiegowego w postaci na przykład blokady nerwu - wyjaśnia profesor Konrad Rejdak.
Dodaje, że półpasiec może pojawić się na twarzy, w tym między innymi na rogówce oka, co może grozić utratą wzroku.
Według wirusologa profesora Włodzimierza Guta, wśród najgroźniejszych powikłań półpaśca, obok połowicznej utraty słuchu lub wzroku, jest zapalenie mózgu.
- Przed półpaścem chroni szczepionka przeciwko ospie wietrznej, która zwiększa odporność także tych, którzy już przechorowali ospę i półpasiec - mówi profesor Marcin Czech, lekarz epidemiolog, były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej. Przyjęcie szczepionki doradza także dorosłym. Zaszczepić można się w poradni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).
Jak czytamy na stronie szczepienia.pzh.gov.pl, prowadzonej przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH), szczepionka przeciw ospie wietrznej zawiera żywy, ale atenuowany, czyli osłabiony, szczep wirusa i podawana jest w dwóch dawkach. Jej skuteczność wynosi 95 proc., a podana do trzech dni od ekspozycji na działanie wirusa ma 90-procentową skuteczność.
Autorka/Autor: Karolina Kowalska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram @justinbieber