Przywódca Chin oddaje część władzy? Lawina spekulacji

GettyImages-1697768011
Przywódca Chin Xi Jinping w Wietnamie
Źródło: NHAC NGUYEN/PAP/EPA
Xi Jinping oddaje część zgromadzonej władzy, a być może przygotowuje kraj na swoje odejście - tak wielu obserwatorów ocenia ogłoszoną w tym tygodniu w Chinach reformę działania najwyższych organów partii komunistycznej. Eksperci pozostają jednak podzieleni. - Każdy jedynowładca rządzi na zasadzie "po mnie choćby potop" i tak samo będzie w przypadku Xi Jinpinga - mówi dr Michał Bogusz.
Artykuł dostępny w subskrypcji

W poniedziałek Biuro Polityczne Komunistycznej Partii Chin (KPCh) ogłosiło zreformowanie zasad funkcjonowania "instytucji koordynacyjnych partii". Chodzi o centralne komisje oraz wiodące grupy robocze, czyli tworzone w partii najważniejsze organy do zarządzania poszczególnymi obszarami państwa. Wiele z nich powstało lub zostało rozwiniętych w ostatnich latach z inicjatywy Xi Jinpinga, a Xi sam stanął na ich czele.

Nowe zasady mają "ustandaryzować koordynację" działań tych organów, uściślić zakresy ich obowiązków i ułatwić współdziałanie w najważniejszych kwestiach. Mówiąc prościej, reforma wydaje się mieć za cel wzmocnienie partyjnych organów władzy w Chinach. Natychmiast wywołało to lawinę komentarzy i spekulacji, bo co ma oznaczać taka reforma w państwie, w którym od kilkunastu lat władzę absolutną gromadził w swoich rękach jeden człowiek - Xi Jinping? I czy mający już 72 lata Xi naprawdę planuje rządzić dożywotnio, czy istnieje inny plan?

Czytaj także: