Były prezydent Chile Sebastian Pinera zginał we wtorek w katastrofie śmigłowca. Jego ciało zostało wydobyte z wraku - przekazała minister spraw wewnętrznych tego kraju.
Do katastrofy doszło w mieście Lago Ranco na południu Chile. Pinera to jedyna ofiara śmiertelna tragedii - przekazał SENAPRED, agencja chilijskiego rządu odpowiedzialna za akcje ratownicze. Trzy inne osoby na pokładzie śmigłowca są ranne - dodano w komunikacie.
Dwukrotnie został prezydentem
Minister spraw wewnętrznych Carolina Toha potwierdziła śmierć 74-letniego byłego prezydenta, który sprawował urząd w latach 2010–2014 i 2018–2022. Pinera był żonaty z Cecilią Morel, z którą miał czworo dzieci.
W czasie pierwszej prezydentury Pinery, który z wykształcenia był ekonomistą, doszło do wzrostu gospodarczego i gwałtownego spadku bezrobocia. W tym samym czasie wielu partnerów handlowych i sąsiadów Chile borykało się ze spowolnionym wzrostem gospodarczym.
Innym kluczowym wydarzeniem jego pierwszej kadencji była szeroko komentowana akcja ratunkowa w 2010 roku, kiedy udało się wyciągnąć 33 górników uwięzionych pod pustynią Atakama przez ponad dwa miesiące. Wydarzenie stało się światową sensacją medialną i na jego podstawie nakręcono nawet film "The 33" z 2014 roku.
Tymczasem drugi okres sprawowania przez niego władzy upłynął pod znakiem gwałtownych protestów przeciwko nierównościom, które zakończyły się obietnicą opracowania nowej konstytucji.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24