- Paryż nie poinformował oficjalnie Moskwy o żadnych zmianach czy anulowaniu dostawy okrętów typu Mistral - stwierdził Denis Manturow, rosyjski minister handlu i przemysłu. Harmonogram dostawy pierwszej jednostki wykańczanej we francuskiej stoczni pozostaje bez zmian. Wcześniej prezydent Francji deklarował, że "w obecnej sytuacji" przekazanie Rosjanom okrętu jest niemożliwe.
- Nie otrzymaliśmy żadnych formalnych informacji o zmianach - powiedział Manturow. Prace nad Władywostokiem dobiegają końca, okręt ma trafić do Rosji jeszcze w tym roku. Rosyjska załoga przechodzi szkolenie we Francji. Wszystko wskazuje na to, że wypełniania kontraktu nie zatrzymano w żadnym zakresie.
Gra o miliardy
Udowadnia to, że wcześniejsze deklaracje prezydenta Francois Hollande'a były zagraniem propagandowym. Wiele państw NATO już od lat naciskało na Paryż, aby nie dostarczał Rosjanom nowoczesnych dużych okrętów desantowych typu Mistral. Francuzi długo pozostawali niewzruszeni, jednak wydawało się, że zmienili zdanie w wyniku zaostrzenia wojny na Ukrainie pod koniec sierpnia. Tuż przed szczytem NATO na początku września Hollande zadeklarował, że w obecnej sytuacji nie wydaje się możliwe dostarczenie pierwszego okrętu.
Później deklaracje Paryża zostały jednak rozwodnione. Hollande prostował, że kontrakt z Rosjanami nie jest zrywany, ani zawieszany. Ostateczną decyzję o ewentualnym dostarczeniu Rosji pierwszego Mistrala odłożono na koniec października, kiedy zgodnie z harmonogramem okręt powinien ruszyć w rejs do nowej ojczyzny. Francuski prezydent ma ją podjąć w zależności od tego, jak Kreml będzie się zachowywał wobec Ukrainy.
Francja stara się, jak może, aby nie zrywać kontraktu, jest on bowiem wart 1,5 miliarda euro i daje pracę wielu francuskim stoczniowcom. Na dodatek na szali jest reputacja Francji jako wiarygodnego dostawcy uzbrojenia, który przykłada mniejszą wagę do polityki międzynarodowej niż np. USA czy Wielka Brytania.
Co ciekawe, spore znaczenie w konflikcie o Mistrale mogą mieć polskie zbrojenia. Francja jest jednym z faworytów w kilku dużych przetargach, między innymi na broń przeciwlotniczą, okręty podwodne czy śmigłowce. Ich łączna wartość daleko przekracza to, ile jest warta sprzedaż Mistrali do Rosji. Warszawa ma w tym przypadku istotne narzędzie nacisku. Być może dlatego Paryż stara się maksymalnie odwlekać decyzję, czekając aż atmosfera wokół Ukrainy nieco się uspokoi.
Autor: mk//rzw/kwoj / Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy