W środę (28 maja) funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej odnotowali ponad 160 prób nielegalnego przedostania się na terytorium Polski.
"Migranci usiłowali nielegalnie przekroczyć granicę na odcinkach ochranianych przez Placówki Straży Granicznej w Michałowie, Narewce, Dubiczach Cerkiewnych, Czeremsze, Krynkach oraz Lipsku. Cudzoziemcy, w celu przedostania do Polski niszczyli barierę fizyczną oraz forsowali graniczne rzeki Istoczankę i Świsłocz" – napisał w komunikacie Michał Bura z POSG.
Sforsowali barierę, byli już na pasie drogi granicznej
Straż Graniczna opublikowała film, na którym widać, jak grupa migrantów usiłowała przekroczyć granicę w rejonie Dubicz Cerkiewnych. Cudzoziemcy sforsowali barierę i weszli – niektórzy przewracając się – na pas drogi granicznej. Na nagraniu widać także podjeżdżających strażników z interwencją.
Michał Bura mówi nam, że w grupie było ponad 30 cudzoziemców.
- Osoby, które znajdowały się po białoruskiej stronie obrzucały patrole kamieniami. Nikomu nie udało się przedostać w głąb Polski - zaznacza.
Dodaje, że minionej doby migranci obrzucali patrole kamieniami również w kilku innych miejscach.
- Natomiast w okolicach Narewki rzucili konar drzewa pod nadjeżdżający pojazd Straży Granicznej - podkreśla.
Trzech migrantów potrzebowało pomocy medycznej
Pogranicznicy udzielili również pomocy trzem cudzoziemcom, którzy potrzebowali pomocy medycznej. Przekazani zostali zespołowi ratownictwa medycznego.
W maju na odcinku ochranianym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej odnotowano ponad 3,6 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24