Parlament Europejski przyjął rozporządzenie dotyczące mechanizmu warunkowości w budżecie Unii Europejskiej. Wcześniej odbyła się debata na temat postanowień unijnego szczytu dotyczącego budżetu. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Charles Michel wyrazili zadowolenie z wyników spotkania przywódców państw członkowskich. - Żadna sprawa nie zostanie zapomniana - zadeklarowała von der Leyen, odnosząc się do kwestii mechanizmu praworządności.
- W lipcu 27 państw osiągnęło porozumienie, ale dwa państwa członkowskie nie mogły zgodzić się na pakiet. Udało nam się odblokować tę sytuację - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Dodał, że na szczycie udało się także podjąć decyzję co do bardziej ambitnych celów klimatycznych. - To nie jest tylko zwycięstwo dla Europy, ale zwycięstwo dla planety - powiedział szef Rady Europejskiej.
Również szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówiła, że jest zadowolona z porozumienia na szczycie Unii Europejskiej. Powiedziała, że unijny pakiet budżetowy może doprowadzić do "najbardziej ambitnej przebudowy europejskiej gospodarki od dziesięcioleci". - Będzie napędzać nasze środowisko i odbudowę miejsc pracy. (...) Zwiększy odporność naszych gospodarek, przyspieszając reformy. A co najważniejsze, zapewni ogromne i szybkie inwestycje tam, gdzie jest to potrzebne i tym, którzy tego potrzebują. Zapewni obywatelom, pracownikom i przedsiębiorstwom realne wsparcie i prawdziwą nadzieję po bólu pandemii i blokadach - powiedziała.
Szefowa KE mówiła, że liczy na wsparcie Parlamentu Europejskiego, aby jak najszybciej zakończyć negocjacje w sprawie programów sektorowych i Instrumentu na rzecz odbudowy i odporności (elementu funduszu odbudowy – red.). - Wiem, że będziecie tak samo ambitni i zdeterminowani, jak wtedy, gdy zabezpieczaliście dodatkowe fundusze na badania, zdrowie i działania zewnętrzne, gdy zapewniliście jasny plan działania dla wprowadzenia nowych zasobów własnych, gdy zagwarantowaliście ambicję w zakresie wydatków na klimat i różnorodność biologiczną oraz kiedy chroniliście ogólne ramy warunkowości - powiedziała.
"Żadna sprawa nie zostanie zapomniana"
- Unia po raz pierwszy wyposażona jest w mechanizm, chroniący budżet przed naruszaniem zasady praworządności. Nie tylko pojedynczego naruszenia, które już miały miejsce, ale także, co ważniejsze, niedociągnięć systemowych lub powtarzających się, które mogą bezpośrednio zagrozić budżetowi i interesom finansowym Unii Europejskiej w przyszłości. A konkluzje Rady ostatecznie nie zmieniają niczego w mechanizmie warunkowości, ani w prawie, ani w jego stosowaniu - zwróciła uwagę von der Leyen, odnosząc się do kwestii mechanizmu powiązania wypłat z przestrzeganiem praworządności.
Dodała, że zdaje sobie sprawę z "obaw, że stosowanie rozporządzenie będzie opóźnione". - Tak się nie stanie. Rozporządzenie będzie obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku. Każde naruszenie, które nastąpi od tego dnia, będzie nim objęte. Mogę państwa zapewnić, że Komisja zawsze będzie działać w pełnej niezależności, przy pełnym poszanowaniu prawa i pełnym obiektywizmie. Niezwłocznie przystąpimy do prac związanych z monitorowaniem. Gdy pojawią się obawy, bez zbędnej zwłoki rozpoczną się również rozmowy z państwami członkowskimi - powiedziała.
Dodała, że KE przyjmie wytyczne dotyczące rozporządzenia. - Te wytyczne oczywiście nie zmieniają prawa. Po prostu określą naszą rolę we wdrażaniu (rozporządzenia – red.). I jest rzeczą naturalną, że jeśli toczy się sprawa sądowa dotycząca prawa podstawowego, przy finalizowaniu wytycznych uwzględniamy orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE. Co najważniejsze, każdy przypadek mający miejsce po 1 stycznia 2021 roku zostanie rozpatrzony. Żadna sprawa nie zostanie zapomniana. I wreszcie, jestem pewna, że Parlament będzie opowiadał się po stronie Komisji w obronie rozporządzenia, jeśli dojdzie do sprawy sądowej, i zażąda przyspieszonej procedury - zaznaczyła.
Ostatecznie Parlament Europejski przyjął rozporządzenie dotyczące mechanizmu warunkowości w budżecie UE.
"Historyczne osiągnięcie" czy "bajeczki" decydentów
Bardziej podzieleni co do rezultatów ubiegłotygodniowego szczyty byli eurodeputowani. - To historyczne osiągnięcie - przekonywał przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w PE Manfred Weber, mówiąc o powiązaniu środków unijnych z mechanizmem oceny praworządności. Zastrzegł jednocześnie, że nie jest to inicjatywa wymierzona przeciwko krajom członkowskim.
- Chodzi o to, żeby zrewidować dotychczasowe zasady i o niezależną od partii politycznych ocenę. Jeśli ten proces ma być wiarygodny, to musimy mieć niezależną ocenę - argumentował polityk bawarskiej CSU podczas środowej debaty w europarlamencie.
- Europa szykuje się do Świąt, a decydenci polityczni postanowili opowiedzieć nam bajeczkę - ripostowała szefowa frakcji Zjednoczonej Lewicy Europejskiej-Nordyckiej Zielonej Lewicy (GUE/NGL), Manon Aubry. - Był kiedyś plan Wieloletnich Ram Finansowych i plan odbudowy, które jak za dotknięciem magicznej różdżki miały odjąć od Europy wszelkie kryzysy. Chcielibyśmy w to wierzyć, ale ta bajka ma się nijak do rzeczywistości - dodała.
"Jeżeli celem niektórych państw jest tylko blokowanie, to nie jest to sposób na rozwijanie Europy"
Przedstawicielka drugiej najwięcej frakcji w PE, Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D), Iratxe Garcia Perez, pozytywnie oceniła nowy unijny budżet. - Odeszliśmy od polityki rygoru, która nie jest właściwą odpowiedzią na (obecne-red.) potrzeby. Nie powinniśmy zaciskać pasa, powinniśmy inwestować- oznajmiła. Zaapelowała jednak, żeby pójść jeszcze dalej. - Domagamy się też innych kroków, jak podatek od transakcji finansowych - mówiła.
Wtórował jej Dacian Ciolos z liberalnej frakcji Odnówmy Europę (RE). - Podjęte decyzje trwale wpłyną na projekt europejski - ocenił. Zdaniem rumuńskiego europosła obecny kryzys obnażył jednak problemy strukturalne UE. Ich przyczyn polityk upatruje w zasadzie jednomyślności, która obowiązuje w Radzie Europejskiej. - Ta jednomyślność blokuje ważne decyzje dla Unii Europejskiej. Nie chodzi o to, by nie dawać państwom członkowskim możliwości bycia częścią procesu decyzyjnego. Ale jeżeli celem niektórych państw jest tylko blokowanie, to nie jest to sposób na rozwijanie Europy - argumentował.
Szef prawicowej Tożsamości i Demokracji (ID) Marco Zanni uznał takie wypowiedzi za przejaw arogancji. - Unia Europejska istnieje dlatego, że chcą tego państwa członkowskie, które chcą się dzielić suwerennością. To państwa członkowskie zapewniają legitymację Unii, a nie odwrotnie. Ważne decyzje muszą być podejmowane jednomyślnie. Jest to jedyna demokratyczna metoda, która chroni tych, którzy mają inne opinie. Mówienie o ochronie mniejszości jest nieużyteczne, kiedy później większość i tak wszystko narzuca - tłumaczył. Powiązanie wydawania środków UE z mechanizmem praworządności nazwał "systemem szantażu politycznego".
Johan Van Overtveldt z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) pozytywnie ocenił przyszły budżet UE, ale stwierdził, że Unia ma "problem z ustanowieniem odpowiedniego poziomu ambicji", gdy chodzi np. o ochronę klimatu.
Źródło: PAP