Unia Europejska będzie kontynuować prace nad projektem gazociągu South Stream - oznajmiła wczoraj Federica Mogherini, szefowa unijnej dyplomacji. To reakcja na deklarację Kremla, że Rosja odstępuje od pracy przy gazociągu, który miał dostarczać surowiec do krajów południowej Europy.
- Decyzja Rosji nie zmienia stanowiska Unii Europejskiej w sprawie South Streamu. Wiem, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maros Sefkovic, z którym rozmawialiśmy wczoraj o energetyce już ogłosił, że bez względu na rozwój wypadków, kolejne spotkanie w sprawie South Streamu przewidziane jest na 9 grudnia - powiedziała we wtorek Mogherini.
- Gdy mówię, że stanowisko Unii Europejskiej nie zmienia się, oznacza to, że wszystko, co dzieje się na terytorium Unii Europejskiej oraz jej partnerów, musi być podporządkowane unijnym zasadom. Te zasady obowiązują także w przypadku South Streamu, ale decyzja, która została podjęta, czy też którą ogłosiła Rosja mówi nam, że jest to pilne. Ważna dla nas jest nie tylko sama dywersyfikacja tras przesyłu, ale także źródeł dostaw energii dla Unii Europejskiej - dodała.
Bułgarzy zaskoczeni
Decyzja Rosji o wstrzymaniu realizacji projektu gazociągu South Stream zaskoczyła Bułgarów. Kilka dni temu media podały, że do portu w Warnie zawinął statek ze sprzętem służącym do układania podwodnej części rurociągu. Minister ds. energetyki potwierdza, że Bułgaria wciąż pokłada w projekcie duże nadzieje.
- Jak wiadomo w deklaracji rządu jest napisane że projekt South Stream będzie kontynuowany. Stanie się tak jedynie gdy będzie to zgodne z prawem europejskim. Dla nas realizacja tego projektu jest bardzo ważna. Ma on zapewnić różne źródła postaw gazu a po drugie, projekt zapewni ożywienie gospodarcze w kraju oraz powstanie nowych miejsc pracy. Podejmowanie działań prawnych przeciwko Bułgarii w związku projektem niemożliwa rządowi jego rozpoczęcie - powiedziała Temenugka Petrova
Projekt zamknięty
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w poniedziałek w Ankarze, że skoro UE nie chce realizacji gazociągu South Stream, to oznacza, że nie zostanie on zrealizowany. Putin wytknął Komisji Europejskiej "niekonstruktywne stanowisko" w sprawie South Streamu. - To koniec. Projekt jest zamknięty - powiedział także przebywający w Ankarze szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o to, czy będzie jakaś ostateczna decyzja w sprawie gazociągu South Stream. Mający liczyć 3600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura miała prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii.
Zastrzeżenia KE
Komisja Europejska zgłaszała poważne zastrzeżenia do projektu, gdyż w jej ocenie porozumienia międzyrządowe Bułgarii, Węgier, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii z Rosją są sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE. W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjacje porozumień w sprawie South Streamu; w opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę.
Autor: ToL / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, Sputnik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat