"Parlament wreszcie się wypowiedział: nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie"


Brytyjskie media w czwartkowych wydaniach pochwaliły decyzję premier Theresy May o zaoferowaniu swojej rezygnacji ze stanowiska w zamian za przyjęcie umowy wyjścia z Unii Europejskiej, ale są sceptyczne, czy to wystarczy do przełamania impasu w sprawie brexitu.

W środę wieczorem w Izbie Gmin przeprowadzono tzw. orientacyjne głosowania nad możliwymi opcjami dla Wielkiej Brytanii. Spiker Izby Gmin John Bercow wybrał osiem z 16 zaproponowanych scenariuszy, nad którymi następnie zagłosowali deputowani.

Premier Theresa May powiedziała przed głosowaniem, że "jest gotowa odejść ze stanowiska wcześniej niż planowała, aby doprowadzić do tego, co jest właściwe dla kraju i partii", otwierając tym samym drogę do rezygnacji, jeśli posłowie poprą umowę w sprawie brexitu.

Okładki czwartkowych gazet zdominowało zdjęcie premier May opuszczającej Westminster.

May chwalona za "wysiłek godny Herkulesa"

Eurosceptyczny "Daily Telegraph" chwali szefową rządu za "wysiłek godny Herkulesa" na rzecz doprowadzenia do brexitu, ale zastrzega, że "wciąż istnieje wiele przeszkód, które muszą być pokonane, zanim do tego dojdzie".

"Biorąc pod uwagę okoliczności, nie miała wielkiego wyboru, ale to wciąż wymagało podjęcia pewnego ryzyka, zwłaszcza, że nie ma gwarancji, iż umowa zostanie przyjęta. Ponieważ nie ma parlamentarnej większości, jej los zależy od innych ugrupowań - w szczególności Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) - a nawet przy ich poparciu nie da się ocenić, czy wystarczająca liczba posłów Partii Konserwatywnej zostanie przekonana do zmiany opinii" - analizuje gazeta.

"Choć nie zgadzamy się z jej projektem porozumienia, nigdy nie wątpiliśmy w jej poświęcenie na rzecz tego zadania i kraju" - podkreślił "Telegraph", według którego szefowa rządu "zasługuje na godne odejście" ze stanowiska. "Jeśli jej umowa zostanie przyjęta, to prawdopodobnie zrezygnuje ze stanowiska premiera 22 maja, który został wyznaczony przez UE jako data brexitu" - dodał dziennik.

Gazeta ubolewa jednak, że "nawet na tym etapie - w przededniu terminu, który miał być datą brexitu - tak wiele kwestii jest nierozwiązanych" i nie można być pewnym, jak zakończy się ten proces.

"Kraj potrzebuje dynamicznego lidera"

Nieco bardziej optymistyczny był centrowy "The Times", który ocenił, że oferta May "daje szansę na jaśniejszą przyszłość".

"Premier ma słuszność, zapowiadając, że zrezygnuje przed kolejnym etapem (negocjacji ws.) brexitu. Kraj potrzebuje dynamicznego lidera, którzy może znowu zjednoczyć Wielką Brytanię" - oceniono.

Dziennik ocenił, że "donkiszotowska" odmowa poparcia umowy ze strony eurosceptycznego skrzydła rządzącej Partii Konserwatywnej - "mimo że zawsze była prawdopodobnie najlepszą dostępną opcją" - "pogrążył kraj w najgłębszym kryzysie" od lat. "Dopiero się okaże, czy ich zmiana zdania za pięć dwunasta cokolwiek zmieni" - zaznaczono.

"Priorytetem będzie znalezienie premiera z energią i pomysłami"

"Times" napisał też, że torysi będą zapewne chcieli wybrać na nowego lidera "kogoś, kto jest na dobrej pozycji, by poprowadzić kraj do przodu, a nie na nowo walczyć w starych bitwach" dotyczących polityki europejskiej.

"Priorytetem będzie znalezienie premiera z energią i pomysłami, aby poradzić sobie z wyzwaniami, z którymi mierzymy się jako naród. Wyzwaniami, które zostały zaniedbane za rządów May" - podkreślono, wskazując na konieczność wybrania "dynamicznego reformatora (...), a nie kolejnej dzielącej ludzi postaci, która wcześniej przyczyniła się do powstania tego podziału".

Gazeta ostrzegła, że w razie porażki rządowego projektu porozumienia wyjścia z UE, kraj "zmierzyłby się z głębokim konstytucyjnym kryzysem", w którym rząd i parlament prawdopodobnie nie mogliby dojść do porozumienia co do dalszych kroków ws. brexitu.

"To mogłoby doprowadzić nawet do upadku rządu i wyborów parlamentarnych, z May nadal na stanowisku, i spełnienia się koszmarnej wizji Jeremy'ego Corbyna (lidera opozycyjnej Partii Pracy - red.) wprowadzającego się na Downing Street" - ostrzeżono.

"Nadszedł czas, by politycy postawili na pierwszym miejscu Brytyjczyków"

Najpopularniejsza gazeta w kraju, tabloid "The Sun", również wyraziła uznanie dla May, podkreślając, że "nie da się zakwestionować" jej poświęcenia. Dodała jednak, że "do brexitu dojdzie jedynie wtedy, jeśli wystarczająca liczba posłów schowa dumę do kieszeni i opowie się - tak jak to zrobiła May - za realizacją demokratycznej decyzji", szanując tym samym wynik referendum z 2016 roku.

Poparcie dla szefowej rządu wyraził także eurosceptyczny "Daily Express", pytając wprost na pierwszej stronie o to, "co jeszcze ona musi zrobić", żeby posłowie poparli proponowaną umowę ws. wyjścia z UE.

"Jej gotowość do oddania władzy jest kolejnym dowodem na pokorę, godność i mądrość - cechy, których tak brakuje jej krytykom" - napisał dziennik, oceniając środową deklarację premier jako "śmiałą próbę przełamania impasu ws. brexitu".

"Nasza klasa polityczna powinna nauczyć się tego od niej. Nadszedł czas, aby przedstawiciele wszystkich partii postawili na pierwszym miejscu (interes-red.) Brytyjczyków i zagłosowali za jej porozumieniem, zapisując je w prawie bez dalszych opóźnień" - uważa "Daily Express".

"Parlament wreszcie się wypowiedział: nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie"

Lewicowy "Daily Mirror" był mniej entuzjastyczny wobec May. Uznał, że okres rządów na Downing Street "nie przyniósł jej chluby", a decyzja o możliwej rezygnacji jest "działaniem kogoś, kto już dawno powinien był zaakceptować, że nie ma umiejętności, temperamentu i wyobraźni politycznej do zajmowania najwyższego stanowiska".

Jak oceniła gazeta, premier "będzie zapamiętana jako lider, którego niewłaściwe obchodzenie się z procesem brexitu jedynie pogłębiło podziały i doprowadziło do tego, że kraj mierzy się z niepewną przyszłością".

Liberalny "The Guardian" wyraził przede wszystkim frustrację z powodu środowych orientacyjnych głosowań ws. alternatywnych planów dla brexitu, podsumowując decyzję Izby Gmin o odrzuceniu wszystkich ośmiu propozycji prostym nagłówkiem: "Parlament wreszcie się wypowiedział: nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie".

Co dalej z brexitem?

Zgodnie z konkluzjami ubiegłotygodniowej Rady Europejskiej brytyjski rząd ma czas do piątku, 29 marca, aby przyjąć proponowaną umowę z UE i opuścić Wspólnotę na zapisanych w niej warunkach w nowym terminie 22 maja.

W razie nieprzyjęcia proponowanej umowy do końca tygodnia Wielka Brytania będzie miała czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo na przedłużenie swego członkostwa w UE i znalezienie wyjścia z impasu politycznego, na przykład przez drugie referendum lub zmianę proponowanego modelu relacji z UE (np. przez pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej).

Ustalenia szczytu UE w sprawie przedłużenia brexitu

Autor: ft/ja / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: