Kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wykluczyli na wspólnej konferencji możliwość ponownego dołączenia Rosji do G7. Kraj ten został usunięty z grupy najlepiej rozwiniętych gospodarczo państw świata po agresji na Ukrainę w 2014 roku.
Podczas konferencji prasowej z Johnsonem w Berlinie Merkel przypomniała, dlaczego Rosja została wykluczona z G8 i jakie są warunki jej powrotu. Zwróciła uwagę, że w ostatnim czasie widać postęp chociażby w sprawie porozumień z Mińska (zawartych w 2015 roku - red.).
Stan ich realizacji nie jest jednak jeszcze zadowalający. Kanclerz obiecała, że sprawa powróci, gdy tylko będzie to uzasadnione.
Szef brytyjskiego rządu podzielił zdanie Merkel.
- Jestem świadom działań mających na celu reintegrację Rosji z G7, ale biorąc pod uwagę, co się stało w Salisbury: użycie broni chemicznej na brytyjskiej ziemi, dalszy brak stabilności, wojnę domową na Ukrainie, prowokacje Rosji nie tylko na Ukrainie, ale też w innych miejscach, wszystko to sprawia, że zgadzam się w zupełności z kanclerz Merkel - wyliczał Johnson.
Macron: dołączenie Rosji do G8 "strategicznym błędem"
Do opinii Borisa Johnsona i Angeli Merkel przychylił się także francuski prezydent Emmanuel Macron, który oświadczył w środę, że przywrócenie formatu G8 (G7+Rosja) bez rozwiązania sprawy Ukrainy byłoby błędem i podkreśliłoby słabość Zachodu.
- Myślę, że powiedzenie, że Rosja może powrócić do stołu bez żadnych warunków byłoby podpisaniem się pod słabością G7 - powiedział mediom Macron przed zaplanowanym na ten weekend szczytem G7 w Biarritz.
- Byłoby to dla nas błędem strategicznym i uświęceniem okresu bezkarności - dodał.
- Zanim Rosja będzie mogła powrócić do formatu, sytuacja na Ukrainie musi zostać rozwiązana, nawet jeśli będzie to decydujące dla kontynuacji rozmów na temat światowych kryzysów z Moskwą - wskazał prezydent Francji.
Również podczas poniedziałkowego spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem Macron mówił, że "jest jasne, ze zarówno powrót do G8, jak i powrót do w pełni znormalizowanych relacji (Rosji - red.) z Unią Europejską wymagają rozwiązania kwestii ukraińskiej".
Wyrzucenie po aneksji Krymu
Tym samym Berlin, Londyn i Francja zajęły inne stanowisko niż prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który we wtorek - kilka dni przed rozpoczęciem szczytu G7 we francuskim Biarritz - ponownie opowiedział się za powrotem Rosji do grupy.
Amerykański prezydent już w przeszłości mówił, że byłoby lepiej dla Rosji, Stanów Zjednoczonych i pozostałych państw G7, gdyby Rosja powróciła do stołu.
Rosję usunięto z nieformalnego klubu najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw świata po aneksji Krymu w 2014 roku.
Później część krajów G7 wzywała do przywrócenia rosyjskiego członkostwa, czemu jednak sprzeciwiały się USA, Wielka Brytania i Kanada, uzależniając przywrócenie udziału Rosji od rozwiązania sytuacji na Ukrainie.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP