- Sędzia Maciej Nawacki ukarał wnioskodawcę grzywną w wysokości 3000 złotych.
- W orzeczeniu napisał, że "pismo podaje w wątpliwość nieskazitelny charakter sędziego, zarzuca sędziemu uczestnictwo w nielegalnej procedurze" oraz "poniża konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej".
- Z informacji reporterki TVN24 Katarzyny Gozdawy-Litwińskiej wynika, że do sądu wpłynęło zażalenie na tę decyzję.
Do sędziego Macieja Nawackiego wpłynął wniosek o wyłączenie neosędziego w jednej ze spraw. Takie wnioski zdarzają się ze względu na kwestionowanie niezawisłości sędziów powołanych po zmianach ustawy o KRS.
Wnioskodawca, jak mówiła na antenie TVN24 reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska, powołał się m.in. na wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o tym, że osoba, która bierze udział w procedurze przed neo-KRS, nie może być bezstronnym sędzią.
Kara za wniosek o wyłączenie neosędziego
Co orzekł Nawacki? Stwierdził, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie. Jego zdaniem, "pismo podaje w wątpliwość nieskazitelny charakter sędziego, zarzuca sędziemu uczestnictwo w nielegalnej procedurze" oraz "poniża konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej - Krajową Radę Sądownictwa i Prezydenta". Gozdawa-Litwińska przypomniała, że Nawacki jest członkiem neo-KRS.
Zdaniem sędziego Nawackiego powoływanie się międzynarodowe wyroki nie usprawiedliwia wniosku, tylko "wskazuje na naruszenie zasady lojalności wobec Państwa Polskiego". Na wnioskodawcę postanowieniem sędziego Nawackiego nałożona została kara grzywny w wysokości 3000 zł.
- Karanie grzywną za realizowanie swojego prawa, jakim jest wniosek o wyłączenie sędziego - każdy z nas ma takie prawo - jest czymś absolutnie niedopuszczalnym - skomentował sędzia Krystian Markiewicz. Wskazał też, że jest to niezgodne z prawem i dodał, że "zastraszanie prokuratorów w Sądzie Najwyższym to są takie metody, które są dobre w Rosji czy na Białorusi".
"Totalny upadek"
Sprawę komentował też prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński. - Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jaki był tok myślenia Macieja Nawackiego w tej sprawie - powiedział. - Jak podnoszenie kwestii, które wynikają z prawa europejskiego, mogłoby ubliżać polskiemu sądowi? - zapytał. Wskazał też, że jego zdaniem jest to "rażące naruszenie prawa, za które Maciej Nawacki powinien odpowiedzieć".
- Jest to z jego strony podobny gest, jak kiedyś podarcie kartki z uchwałą. Wtedy podarł kartkę z uchwałą przygotowaną przez sędziów, teraz można powiedzieć, że podarł na strzępy wniosek złożony przez polskiego obywatela - mówił. - To jest droga pokazująca totalny upadek Macieja Nawackiego - ocenił prezes "Iustitii".
Sędzia Przymusiński powiedział też, że Nawacki "broni własnej pozycji i wszystkiego, co zdobył przez te lata, dzięki temu, że był w środowisku blisko kojarzonym ze Zbigniewem Ziobrą".
Tomczyk: to bałagan PiS
O karę za wniosek o wyłączenie sędziego został zapytany także wiceszef MON Cezary Tomczyk. - Każda strona ma prawo wnioskować do sądu o wyłączenie z takiego czy innego powodu - powiedział.
Wskazał, że "wreszcie trzeba zamknąć" sprawy związane z wymiarem sprawiedliwości. - Nie może być tak, że jest wątpliwość co do tego, kto jest w Polsce sędzią, a kto nie - powiedział. Jak dodał, od tego jest "minister sprawiedliwości, ale też polski prezydent, na samym końcu Sejm".
- Jest to konsekwencja tego, że PiS przez całe lata próbowało zniszczyć polski wymiar sprawiedliwości. To się PiS nie udało, to się nie uda, ale bałagan, który wywołali będzie trwał jeszcze przez wiele, wiele lat - mówił.
Z informacji reporterki TVN24 Katarzyny Gozdawy-Litwińskiej wynika, że do sądu wpłynęło zażalenie na tę decyzję.
Nawacki podarł uchwały olsztyńskich sędziów
Sędzia Maciej Nawacki jest szczególnie znany z podarcia projektu uchwał sędziów z Olsztyna. Nawacki był prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie, kiedy orzekał w nim sędzia Paweł Juszczyszyn, który zwrócił się w listopadzie 2019 roku do Kancelarii Sejmu o dostęp do list poparcia do nowej KRS.
W związku z działaniami sędziego Juszczyszyna Nawacki zawiesił go na miesiąc w orzekaniu. Sędzia wrócił do orzekania na początku stycznia 2020 roku, ale 4 lutego tego roku nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała o ponownym zawieszeniu go i obniżeniu jego wynagrodzenia o 40 procent.
7 lutego odbyło się zebranie sędziów olsztyńskiego sądu rejonowego, które dotyczyło rocznego sprawozdania z działalności sądu. W trakcie posiedzenia 31 sędziów chciało przyjąć trzy uchwały, w których domagali się między innymi "zaniechania działań utrudniających sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi wykonywania obowiązków". Sędziowie krytykowali także podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę tak zwaną ustawę dyscyplinującą sędziów.
Po wysłuchaniu sędziów Nawacki publicznie podarł dokumenty i zakończył obrady.
Czym jest neo-KRS
W polskim wymiarze sprawiedliwości to Krajowa Rada Sądownictwa przedstawia wniosek o powołanie sędziego prezydentowi, który następnie decyduje o wręczeniu nominacji. W okresie rządów Zjednoczonej Prawicy zmieniono zapisy ustawy o KRS, co doprowadziło do upolitycznienia jej struktur, wprowadzając do nich sędziów-członków powoływanych przez Sejm, czyli w praktyce posłów PiS, którzy mieli wówczas większość rządzącą. Wybrani w taki sposób sędziowie są często w mediach określani mianem neosędziów, a cała rada: neo-KRS.
Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wielokrotnie wskazywały w swoich opiniach i orzeczeniach zabezpieczających, że w ten sposób powołany organ nie gwarantuje niezawisłości polskiemu sądownictwu, co z kolei łamie zapisy Konstytucji RP i prawa europejskiego, które dają obywatelom prawo do procesu przed niezależnym sądem. Stąd pojawia się pytanie o legalność wyroków wydawanych przez neosędziów, którzy w świetle tych wyroków zostali powołani przez nielegalny organ.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP