Operacja antyterrorystyczna przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy będzie trwała aż do likwidacji ich ostatniego bojownika – oświadczył wicepremier Witalij Jarema, który odpowiada w ukraińskim rządzie za resorty siłowe.
- Będziemy kontynuowali tę operację, dopóki na terytorium Ukrainy nie będzie ani jednego terrorysty – powiedział dziennikarzom podczas posiedzenia rządu.
W poniedziałek siły antyterrorystyczne Ukrainy starły się z separatystami, którzy zajęli lotnisko w Doniecku, i po kilku godzinach walk z użyciem artylerii i lotnictwa wyparły ich w kierunku centrum miasta.
Sprzeczne doniesienia na temat liczby ofiar
Oficer prasowy ukraińskiej armii Aleksy Dmytraszkowski poinformował, że w walkach w Doniecku zginęło 200 separatystów. Inną liczbę podaje z kolei doradca w ukraińskiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Andrej Gabrow, który ocenił straty sił prorosyjskich na 100 osób.
Jeszcze inne informacje podają sami separatyści - samozwańczy "ludowy gubernator" tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Paweł Gubariew przekazał, że wskutek ostrzału ciężarówki, która przewoziła rannych separatystów, zginęło w Doniecku 35 osób. W rozmowie z Reutersem inny przedstawiciel sił prorosyjskich poinformował, że w walkach zginęło "ponad 50 osób".
W nocy z poniedziałku na wtorek walki z separatystami trwały także w okolicach Słowiańska na północy obwodu donieckiego i w pobliżu Mariupola na południu tego regionu.