W mieście Brisbane w Australii w studzience kanalizacyjnej znaleziono 38-letniego mężczyznę. Jak powiedział, utknął w niej, gdy próbował znaleźć zgubiony telefon. Szybko okazało się jednak, że był poszukiwany w związku z wypadkami samochodowymi, w których brał udział dzień wcześniej.
W poniedziałek w mieście Brisbane w Australii 38-letni mężczyzna został wyciągnięty ze studzienki kanalizacyjnej. Mężczyzna powiedział ratownikom, że spędził w niej 36 godzin. Twierdził, że wszedł tam, ponieważ szukał zgubionego telefonu, i utknął w środku. Pił ścieki z kanalizacji, żeby przeżyć.
Mężczyzna był wychłodzony, ale w dobrym stanie. Ratownicy medyczni opatrzyli go z powodu otarć na skórze i przewieźli do pobliskiego szpitala. We wtorek po południu policja stanu Queensland podała, że Australijczyk uciekł z miejsca dwóch wypadków samochodowych.
Mężczyzna ukrywał się z powodu udziału w wypadkach samochodowych
Do wypadków doszło w niedzielę we wczesnych godzinach porannych. 38-latek był pasażerem forda, który cofając, uderzył w policyjny radiowóz. Pojazd nie zatrzymał się, ruszył do ucieczki, a wkrótce potem zderzył się z mitsubishi. Jak podaje "Guardian", powołując się na informacje policji z Queenslandu, po drugim wypadku pasażerowie forda mieli zacząć uciekać pieszo. W niedzielę rano przechodzień usłyszał głos dobiegający ze studzienki i zaoferował swoją pomoc, ta została jednak odrzucona. Gdy następnego dnia ta sama osoba przechodziła tą samą drogą i znów usłyszała głos, zadzwoniła na numer alarmowy. Cała akcja miała trwać chwilę, strażacy z łatwością podnieśli pokrywę odpływu i pomogli mężczyźnie się z niego wydostać. Prowadzący sprawę komisarz policji Steve Gollschewski, który - jak wskazuje "Guardian" - jest policjantem od 40 lat, przyznał, że "zachowanie ludzi wciąż potrafi go zaskakiwać". - To niesamowite, co ludzie czasami robią i co się dzieje, więc tak, zawsze są niespodzianki - powiedział. Podkreślił jednak, że sprawa jest w toku. ZOBACZ TEŻ: Ruszył w czasie kontroli, pociągnął za sobą policjanta
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock