Metalową kapsułę wyrzuconą przez fale oceanu znaleźli mieszkańcy na plaży w australijskim Green Head, około 250 kilometrów na północ od Perth. Dochodzenie w sprawie pochodzenia i charakteru tajemniczego obiektu prowadzą władze stanowe i federalne z udziałem ekspertów lotniczych oraz Australijskiej Agencji Kosmicznej. W badaniu sprawy uczestniczą policja i wojsko.
Australijski publiczny nadawca ABC podał, że kapsuła w kształcie zbliżonym do cylindra ma około 2,5 metra szerokości i od 2,5 do 3 metrów długości.
Obiekt zakwalifikowano jako potencjalnie niebezpieczny, policja zaapelowała do ludzi o zachowanie bezpiecznej odległości. "Chcemy uspokoić społeczność, że aktywnie angażujemy się we współpracę z różnymi agencjami stanowymi i federalnymi w celu ustalenia pochodzenia i charakteru obiektu" - przekazały władze w oświadczeniu.
Australia. Obiekt to prawdopodobnie element rakiety
Australijska Agencja Kosmiczna (ASA) jest zdania, że gigantyczna kapsuła może pochodzić z wystrzelonej za granicą rakiety kosmicznej i zapewniła, że nawiązuje współpracę w tej sprawie z innymi podobnymi instytucjami na świecie. Ponieważ pochodzenie przedmiotu jest nieznane, mieszkańcy powinni unikać dotykania lub prób przenoszenia obiektu - ostrzegła ASA. Zaapelowała też o zgłaszanie, jeśli zauważyliby dalsze "podejrzane fragmenty".
Ekspert lotniczy Geoffrey Thomas wyraził opinię, że prawdopodobnie jest to zbiornik paliwa z rakiety, która spadła do Oceanu Indyjskiego w czasie ostatnich 12 miesięcy. Hipotezę, że jest to "kosmiczny śmieć", wsparł w rozmowie z miejscowymi mediami Brad Tucker, astrofizyk z Australian National University. Przypomniał, że każdego tygodnia na całym świecie wystrzeliwanych jest od pięciu do dziesięciu rakiet. Także i on nawoływał do ostrożności. - Moja zasada dotycząca kosmicznych śmieci jest taka, jak wobec australijskich zwierząt: nie dotykaj ich, chyba że wiesz, co robisz. Paliwo jest zwykle rakotwórcze, dlatego ważne jest zachowanie ostrożności – powiedział.
Zachodnioaustralijski portal WAtoday zwrócił uwagę, że tajemniczy obiekt jest uderzająco podobny do części indyjskiej rakiety, regularnie używanej do wystrzeliwania satelitów.
Kapsuła to nie malezyjski boeing
Odrzucono natomiast jedną z pierwszych hipotez, że kapsuła mogła być częścią boeinga 777 Malaysian Airlines, który - z 239 osobami na pokładzie - zaginął 8 marca 2014 roku nad Morzem Południowochińskim.
Ekspert lotniczy Geoffrey Thomas tłumaczył, że "nie ma szans", by była to część boeinga. - Faktem jest, że MH370 zaginął dziewięć i pół roku temu, więc na szczątkach byłoby widać znaczne zużycie - powiedział.
Autorka/Autor: akw//rzw
Źródło: BBC, Reuters, ABC News, watoday.com.au