Ataki USA na Iran. Co wiemy do tej pory?

Zdjęcia satelitarne miejsc ataku
23.06.2025. W Tel Awiwie w nocy słychać było syreny alarmowe
Źródło: Reuters
USA zaatakowały cele w Iranie i twierdzą, że "zniszczyły irański program nuklearny". Co innego sugeruje Iran. Pytania pojawiają się też w sprawie motywacji Donalda Trumpa. Chociaż amerykańska dyplomacja twierdzi, że jej celem nie jest zmiana władzy w Iranie, to wpisy prezydenta sugerują co innego. Co wiemy do tej pory w sprawie konfliktu na linii USA - Iran? Oto najważniejsze pytania i odpowiedzi.
Kluczowe fakty:
  • Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w największym uderzeniu operacyjnym przeprowadzonym przez bombowce B-2 w historii.
  • Administracja Donalda Trumpa mówi o zniszczeniu irańskiego programu nuklearnego, a Iran zapewnia, że uran będzie nadal wzbogacany.
  • Prezydent Iranu zapowiedział odpowiedź na działania USA. Doradca najwyższego przywódcy Iranu Alego Chameneia ocenił, że bazy USA są w regionie są "uprawnionym" celem ataków.

W nocy z 12 na 13 czerwca, Izrael rozpoczął atak na Iran. Doszło do kilku fal nalotów. Nieco ponad tydzień później Iran zaatakowały USA.

Tak zaczęła się eskalacja na Bliskim Wschodzie

Po pierwszej fali ataków premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że są to uderzenia wyprzedzające, których celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej. Później nastąpiło odwetowe uderzenie Iranu. Izraelska armia przekazała, że większość irańskich rakiet udało się zestrzelić. Eksplozje było słychać między innymi w Jerozolimie i Tel Awiwie. Po obu stronach konfliktu byli zabici i ranni.

Jeszcze w czwartek prezydent USA Donald Trump mówił, że "biorąc pod uwagę fakt znaczących szans na negocjacje z Iranem w niedalekiej przyszłości" podejmie on decyzję w sprawie ewentualnego zaangażowania w wojnę z Iranem w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Magazyn "The Atlantic" podał, że była to jednak "zasłona dymna", a Trump już na dzień przed tą wypowiedzią miał podjąć decyzję w sprawie przeprowadzenia nalotów.

Atak USA na Iran. Na czym polegał?

W przeprowadzonej w nocy z soboty na niedzielę operacji Północny Młot (ang. Midnight Hammer) Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w Fordo, Natanz i Isfahanie. W orędziu wygłoszonym w sobotę późnym wieczorem (w niedzielę nad ranem w Polsce) prezydent USA Donald Trump powiedział, że cele te zostały "zrównane z ziemią". Wezwał Iran do zawarcia pokoju, grożąc znacznie silniejszymi atakami.

Zaatakowane przez USA obiekty nuklearne w Iranie
Zaatakowane przez USA obiekty nuklearne w Iranie

Generał USA Dan Caine, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, poinformował, że w operacji Północny Młot wzięło udział 125 amerykańskich samolotów wojskowych, w tym siedem bombowców stealth B-2.

Według dziennika "New York Times", który powołał się na przedstawiciela władz USA, samoloty B-2 zrzuciły 12 bomb penetrujących MOP - największych w amerykańskim arsenale - na Fordo i dwie na Natanz oraz użyły 30 pocisków manewrujących Tomahawk do ataków na Natanz i Isfahan.

Bombowiec B-2 zrzucający GBU-57
Bombowiec B-2 zrzucający GBU-57
Źródło: USAF

Bomby GBU-57A/B Massive Ordnance Penetrator (MOP), które zrzucono na irański obiekt jądrowy w Fordo, nigdy wcześniej nie były użyte w działaniach bojowych. Każda z tych bomb waży po ponad 13,5 tony.

Irański ośrodek wzbogacania uranu w Natanz
Irański ośrodek wzbogacania uranu w Natanz
Źródło: PAP

Atak na trzy główne irańskie obiekty nuklearne był największym atakiem operacyjnym przeprowadzonym przez bombowce B-2 w historii i drugą najdłuższą operacją z użyciem bombowców B-2 w historii, ustępując jedynie nalotom przeprowadzonym po atakach Al-Kaidy na Stany Zjednoczone 11 września 2001 r.

Dan Caine powiedział w niedzielę dziennikarzom, że Irańczycy nie zdołali oddać ani jednego strzału w kierunku amerykańskich samolotów i zostali całkowicie zaskoczeni atakiem.

Podczas briefingu w Pentagonie Dan Caine wyjaśnił, że bombowce leciały z USA przez 18 godzin. Część z nich skierowała się na zachód, na Pacyfik, jako "przynęta", podczas gdy zasadnicza część bombowców poleciała w kierunku Iranu.

- Irańskie myśliwce nie latały, a wygląda na to, że irańskie systemy rakiet ziemia-powietrze nie widziały nas przez całą misję - stwierdził przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów.

Wszystkie cele zostały trafione w ciągu 25 minut - między godziną 0.40 a 01.05 czasu polskiego.

Amerykański dziennik "New York Post" oraz portal Times of Israel podały skalę zniszczeń amerykańskich ataków na podstawie zdjęć satelitarnych. Pokazują one co najmniej sześć kraterów w pobliżu podziemnego zakładu wzbogacania uranu w Fordo.

Czy USA "zniszczyły irański program nuklearny"?

Amerykańskie władze uważają, że atak na Iran zakończył się "niezwykłym sukcesem". - Zniszczyliśmy irański program nuklearny - powiedział w niedzielę minister obrony USA Pete Hegseth.

Hegseth: zniszczyliśmy program nuklearny Iranu
Źródło: TVN24, Reuters

Wiceprezydent J. D. Vance, który podkreślił, że USA nie są na wojnie z Iranem, tylko "na wojnie z programem atomowym Iranu", podkreślił, że celem ataku było "znaczące opóźnienie opracowanie broni jądrowej" przez Iran. Nie chciał jednak przyznać, że zaatakowane ośrodki zostały całkowicie zniszczone. Stwierdził za to, że irański program został cofnięty o "bardzo długi czas".

Wysoki rangą przedstawiciel władz Iranu w rozmowie z Reutersem stwierdził, że większość wysoko wzbogaconego uranu, który znajdował się w irańskim ośrodku nuklearnym w Fordo, została stamtąd przetransportowana przed atakiem wojsk amerykańskich. Wysoko wzbogacony uran jest kluczowym składnikiem broni jądrowej, ale też reaktora jądrowego.

Zarówno Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), jak i irańskie Krajowe Centrum Bezpieczeństwa Jądrowego nie stwierdziły oznak skażenia radioaktywnego w regionie celów amerykańskich ataków. Agencja potwierdziła, że w obiektach w Isfahanie zniszczono niewielką ilość materiału jądrowego lub wcale go tam nie było. MAEA przyznała, że choć zniszczenia obiektów jądrowych są oczywiste, to trudno je określić w przypadku infrastruktury znajdującej się pod powierzchnią ziemi.

Ali Szamkhani, doradca irańskiego przywódcy duchowo politycznego ajatollaha Alego Chameneia, napisał na X, że "nawet gdyby udało się całkowicie zniszczyć obiekty nuklearne (Iranu), nie oznaczałoby to, że to koniec". Dodał, że "materiały wzbogacone (uranem) pozostają nietknięte".

Instalacje nuklearne w Iranie
Instalacje nuklearne w Iranie
Źródło: PAP

Czy Izrael i USA chcą zmienić władze w Iranie?

Premier Izraela Beniamin Netanjahu, pytany przez dziennikarzy o to, czy jego celem jest zmiana reżimu w Iranie, odpowiedział, że "taki może być rezultat, ale to od Irańczyków zależy, czy powstaną w walce o swoją wolność". Szef izraelskiej dyplomacji Gideon Saar stwierdził z kolei, że obalenie władzy w Iranie nie jest celem ataku. Oficjalnie władzom Izraela, które zainicjowały ataki, chodzi o uniemożliwienie pozyskania przez Iran broni jądrowej. Podobnie tłumaczą swoją operację Stany Zjednoczone.

Jednak w niedzielę Donald Trump zasugerował, że obalenie władzy w Iranie może być opcją. "Jeśli obecny reżim irański nie jest w stanie uczynić Iranu ponownie wielkim, to dlaczego miałoby nie dojść do zmiany reżimu?" - napisał w niedzielę w mediach społecznościowych prezydent USA.

Wpis prezydenta wydaje się stać w sprzeczności z wcześniejszym oświadczeniem Pete'a Hegsetha, według którego amerykańska operacja przeciwko irańskim obiektom nuklearnym nie miała na celu zmiany reżimu w Teheranie.

Wcześniej, pierwszego dnia izraelskich ataków na Iran (13 czerwca), zginęli m.in. najwyżsi wojskowi dowódcy, w tym szef sztabu generalnego i przywódca Korpusu Strażników Rewolucji Irańskiej. Ukryty w bunkrze najwyższy duchowy i polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei wyznaczył trzech duchownych na kandydatów, którzy mogliby go zastąpić w razie śmierci - poinformował "New York Times", powołując się na trzech irańskich urzędników.

System władzy w Iranie
System władzy w Iranie
Źródło: PAP

Co zrobi Iran? Groźby odwetu

Według amerykańskiej stacji NBC News na kilka dni przed atakiem USA Iran wysłał do Donalda Trumpa komunikat, w którym ostrzeżono, że w przypadku dołączenia Stanów Zjednoczonych do konfliktu aktywowane zostaną w USA uśpione komórki terrorystyczne.

Po ataku USA reżim w Teheranie wystrzelił w odwecie co najmniej 27 rakiet balistycznych w kierunku Izraela. Służby ratunkowe podały, że w wyniku ostrzału trafionych zostało co najmniej 10 miejsc, a 27 osób zostało lekko rannych. Kilka budynków w Tel Awiwie zostało poważnie uszkodzonych. Z kolei izraelskie siły powietrzne przeprowadziły w niedzielę nalot 30 myśliwców na cztery prowincje Iranu, uderzając w dziesiątki celów, w tym stanowiska wyrzutni rakiet i bazy dronów.

Sekretarz stanu USA Marco Rubio w niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox Business stwierdził, podobnie jak J. D. Vance, że USA nie są na wojnie z Iranem i nie chcą jej. Zagroził jednak, że jeśli Iran zdecyduje się na odwet, będzie to "największy błąd, jaki kiedykolwiek popełnili".

Szef irańskiej dyplomacji Abbas Aragczi oświadczył w niedzielę, że USA przekroczyły wszystkie czerwone linie, atakując Iran, a w obecnej sytuacji nie ma miejsca dla dyplomacji. Dodał, że w poniedziałek spotka się w Moskwie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.

- Amerykanie muszą otrzymać odpowiedź na swoją agresję – powiedział w niedzielę prezydent Iranu Masud Pezeszkian, cytowany przez media francuskie i irańskie. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Iranu Esmaeil Baqaei oświadczył z kolei, że Teheran jest gotowy, by bronić się "wszelkimi dostępnymi środkami".

Z kolei Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zapowiedział, że USA nie unikną poważnych konsekwencji swojego ataku na irańskie obiekty nuklearne. Formacja ta ostrzegła, że liczba i rozproszenie amerykańskich baz na Bliskim Wschodzie nie jest siłą USA, ale ich słabością.

O tym, że bazy USA są "uprawnionym" celem ataków Iranu, powiedział wprost Ali Szamkhani, doradca irańskiego przywódcy Alego Chameneia. Inny doradca Chameneia, Ali Akbar Welajati, cytowany przez oficjalną irańską agencję Irna, oświadczył, że "nie ma już miejsca dla Ameryki lub jej baz w regionie i w świecie islamu". Również w niedzielę prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział reakcję swego kraju na przeprowadzone w nocy z soboty na niedzielę ataki USA na irańskie obiekty nuklearne.

Jak poinformował Reuters, państwa Zatoki Perskiej, posiadające amerykańskie bazy wojskowe, przygotowują się na ewentualny odwet Iranu po atakach USA na obiekty jądrowe tego kraju. W Arabii Saudyjskiej wprowadzono stan najwyższej gotowości, a rząd w Bahrajnie wezwał kierowców do unikania głównych dróg.

Czy USA szykują się na odwet? Zwiększone środki bezpieczeństwa

W związku z konfliktem z w Iranie amerykański resort bezpieczeństwa krajowego poinformował o podwyższonym zagrożeniu w USA. Nie wykluczono ataków hakerskich i możliwości ataków działających w pojedynkę ekstremistów.

Alert w sprawie wysokiej gotowości dla stanu Nowy Jork ogłosiła w niedzielę jego gubernator Kathy Hockul. Jak przekazała, w ramach środków ostrożności MTA (metropolitalne władze transportowe) oraz Zarząd Portu wdrożyły procedury ochrony antyterrorystycznej we współpracy z lokalnymi służbami porządkowymi.

Środki bezpieczeństwa zwiększono również m.in. we Włoszech.

Co z zamknięciem cieśniny Ormuz?

Irański parlament zatwierdził w niedzielę zamknięcie cieśniny Ormuz, leżącej na szlaku wiodącym z Zatoki Perskiej do Morza Arabskiego. To ważna trasa dla transportu ropy naftowej.

Esmail Kosari, członek Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i poseł, powiedział, że zamknięcie cieśniny znajduje się w planach władz kraju, a "decyzja ostateczna w tej kwestii zostanie podjęta, gdy będzie to konieczne".

Cieśnina Ormuz i ropociąg w Iranie
Cieśnina Ormuz i ropociąg w Iranie

Jak reaguje świat?

Państwa zrzeszone w Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) uzgodniły w niedzielę w Stambule, że utworzą ministerialną grupę kontaktową, która będzie komunikować się z partnerami w regionie i na świecie, by doprowadzić do deeskalacji napięć na Bliskim Wschodzie.

Z kolei Rosja, Chiny i Pakistan przedstawiły członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ projekt rezolucji wzywającej do natychmiastowego i bezwarunkowego rozejmu w regionie.

Protest w Teheranie
Protest w Teheranie
Źródło: EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Szef Organizacji Energii Atomowej Iranu Mohammad Eslami wezwał w niedzielę dyrektora generalnego MAEA Rafaela Grossiego do potępienia ataków USA na Iran i podjęcia "odpowiednich kroków" przeciwko Waszyngtonowi. Szef MAEA Rafael Grossi poinformował, że w poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Gubernatorów MAEA w związku z sytuacją w Iranie. Składa się ona z 35 krajów członkowskich, do których należą m.in. USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Iran nie należy do tego gremium.

Na amerykański atak zareagowało wiele państw i organizacji na świecie. Brytyjski minister handlu Jonathan Reynolds oświadczył w niedzielę, że rząd Wielkiej Brytanii wiedział o planowanych przez USA atakach lotniczych na Iran, lecz w nim nie uczestniczył.

Część krajów Bliskiego Wschodu, w tym Katar i Oman, potępiła atak jako naruszający prawo międzynarodowe i ostrzegła przed katastrofalnymi skutkami dla regionu i świata. Podobnie zareagowały też m.in. Chiny, Kuba i Wenezuela.

Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji oświadczyło w niedzielę, że zdecydowanie potępia ataki USA na obiekty nuklearne w Iranie. Kreml poinformował też, że Putin nie planuje rozmowy z Trumpem, choć zaznaczono, że taka rozmowa "może zostać szybko zorganizowana".

Odpowiedzią na amerykański atak zagrozili również proirańscy rebelianci Huti. Według ich przedstawiciela, cytowanego przez Reutersa, jest to "tylko kwestią czasu".

Sytuacja geopolityczna na Bliskim Wschodzie
Sytuacja geopolityczna na Bliskim Wschodzie
Źródło: PAP

Premier Izraela Benjamin Netanjahu pogratulował Trumpowi decyzji o ataku, która jego zdaniem "zmieni historię", a izraelski prezydent Icchak Hercog podziękował mu za naloty na irańskie instalacje nuklearne, określając je jako "decydujący moment" w starciu "osi zła i terroru z osią nadziei".

"Dziękujemy, panie prezydencie" - taki napis widoczny jest na billboardzie w Tel Awiwie
"Dziękujemy, panie prezydencie" - taki napis widoczny jest na billboardzie w Tel Awiwie
Źródło: PAP/EPA/ABIR SULTAN

Liczne państwa, w tym Wielka Brytania, Francja, Australia i Meksyk, wezwały do deeskalacji i powrotu do dyplomacji. Podobny apel wystosowała szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Kaja Kallas. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres określił amerykański atak na Iran jako "niebezpieczną eskalację w regionie i tak stojącym na krawędzi, grożącą pokojowi i bezpieczeństwu na całym świecie".

Teheran, Iran - antyamerykański mural
Teheran, Iran - antyamerykański mural
Źródło: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Lider Partii Demokratycznej w Senacie USA Chuck Schumer wezwał w sobotę Republikanów do zorganizowania debaty i głosowania w sprawie użycia siły przeciwko Iranowi. On i inni politycy opozycji potępili brak konsultacji z Kongresem ze strony prezydenta przed podjęciem decyzji o ataku.

Protest w Teheranie
Protest w Teheranie
Źródło: EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Ewakuacja Polaków

Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński poinformował w niedzielę, że resort obecnie nie ma żadnych informacji o poszkodowanych Polakach.

Od środy trwała akcja ewakuacyjna Polaków z Bliskiego Wschodu. W niedzielę o godzinie 23.45 na lotnisku Chopina wylądował - jak poinformowało MSZ - ostatni samolot z Polakami ewakuowanymi z Izraela. Według resortu do raju wróciło łącznie około 300 osób.

Samolot z 64 Polakami z Izraela przyleciał na lotnisko Chopina
Samolot z 64 Polakami z Izraela przyleciał na lotnisko Chopina
Źródło: Ministerstwo Spraw Zagranicznych

MSZ odradza również wszelkie podróże, które nie są konieczne, do Arabii Saudyjskiej, Omanu i Kataru, a linie lotnicze LOT odwołały niedzielny rejs z Warszawy do Rijadu. O decyzji dotyczących kolejnych lotów przewoźnik ma informować na bieżąco.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: