Trump "sprząta bałagan, który sam zrobił w pierwszej kadencji"

Prezydent USA Donald Trump na spotkaniu z członkami klubu piłkarskiego Juventus w Gabinecie Owalnym Białego Domu
Trump "sprząta bałagan, który sam zrobił w pierwszej kadencji"
Źródło: TVN24
Zdaniem profesora Macieja Kisilowskiego z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Wiedniu Donald Trump swoją decyzją o ataku na Iran "sprząta bałagan, który sam zrobił w pierwszej kadencji". Dodał, że na razie nie jest jasne, jakie przyniesie to konsekwencje.
Kluczowe fakty:
  • Profesor Maciej Kisilowski z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Wiedniu komentował w TVN24 w niedzielę amerykański atak na Iran.
  • Zauważył, że prezydent Donald Trump rozwiązuje problem, który sam stworzył w 2018 roku, wychodząc z porozumienia na temat ograniczenia możliwości jądrowych Iranu.
  • Decyzję Trumpa o ataku nazwał "hazardową zagrywką", która jest "bardzo niebezpieczna".

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego, że Stany Zjednoczone dokonały ataków bombowych na ośrodki wzbogacania uranu w Fordo, Natanz i Isfahan w Iranie.

Profesor Maciej Kisilowski z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Wiedniu komentował w TVN24 w niedzielę amerykański atak na Iran.

Hegseth: zniszczyliśmy program nuklearny Iranu
Źródło: TVN24, Reuters

"Rozwiązuje problem, który sam stworzył"

Został między innymi zapytany, czy prezydent USA Donald Trump złamał konstytucję dokonując ataku.

- Niewątpliwie, artykuł 1, sekcja 8 Konstytucji Stanów Zjednoczonych daje Kongresowi, a nie prezydentowi, prawo deklaracji wojny, a ustawa z 1973 roku jeszcze doprecyzowuje to. Natomiast prawda jest taka, że to prawo Kongresu do decydowania o wojnie i pokoju od dawna było martwą literą - stwierdził. Dodał, że w ostatnich latach wiele wojen nie miało autoryzacji Kongresu.

- Natomiast główną kwestią jest to, że oczywiście każda wojna niesie za sobą ogromne ryzyko, z tak silnym państwem jak Iran szczególnie. Pytanie jest, czy to nie jest typowy przykład tego, jak populistyczni liderzy, w tym przypadku prezydent Trump, de facto rozwiązuje problem, który sam stworzył w 2018 roku wychodząc z porozumienia, bardzo dobrego porozumienia, na temat ograniczenia możliwości jądrowych Iranu, które zostało wynegocjowane jeszcze przez administrację Baracka Obamy - mówił profesor. Jego zdaniem Trump był przeciwny temu porozumieniu właśnie z tego względu.

Stwierdził, że kiedy w 2018 roku Trump wyszedł z "tego porozumienia z trudem wynegocjowanego, to było jasne, że prędzej czy później to, co się stało dziś w nocy, będzie musiało nastąpić, bo jeżeli nie możemy się dogadać z Iranem na jakiś kompromis, to zostaje tylko wojna".

"Hazardowa zagrywka"

Decyzję Trumpa o ataku nazwał "hazardową zagrywką", która jest "bardzo niebezpieczna". - Moim zdaniem nie musiało do niej dojść, gdyby Trump nie rozmontował po prostu porozumienia, które zostało wynegocjowane już osiem lat temu, więc w jakimś sensie on sprząta bałagan, który sam zrobił w pierwszej kadencji. Czy to sprzątanie przyniesie tragiczne konsekwencje? Na przykład możemy mieć sytuację, w której Irańczycy zaminują wejście do Zatoki Perskiej. Mówi się o tym, oni ostrzegali, że mogą to zrobić i nagle 25 procent podaży ropy naftowej, gazu ziemnego skroplonego, może nie móc po prostu wypłynąć z tej Zatoki Perskiej, i pogrążyć cały świat w kryzysie - wyjaśniał profesor.

- Czy to ryzykowne zagranie się opłaci, to znaczy czy Irańczycy jednak stwierdzą, że odpowiedzą na tą olbrzymią eskalację, w sposób taki, powiedzmy mało agresywny, to się okaże w najbliższych dniach i tygodniach. Za wcześnie, żeby mówić, że prezydent Trump wygrał tą rozgrywkę, bo jeszcze nie wiemy po prostu jaka będzie odpowiedź przeciwnika na to zagranie. Na razie jedna strona zaserwowała i zobaczymy co będzie - ocenił Kisilowski.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: