Boris Johnson i generał Mark Milley o groźbach użycia broni nuklearnej przez Rosję

Brytyjski premier Boris Johnson powiedział, że nie spodziewa się, by prezydent Rosji Władimir Putin użył taktycznej broni jądrowej na Ukrainie, gdyby ponosił dalsze porażki militarne w tym kraju. Najwyższy rangą amerykański dowódca wojskowy generał Mark Milley stwierdził z kolei, że każde wymachiwanie nuklearną szabelką musi być brane na poważnie.

W poniedziałek rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ostrzegł, że kraje NATO, dozbrajając Ukrainę, dolewają oliwy do ognia, co może doprowadzić do wybuchu trzeciej wojny światowej i twierdził, jakoby Rosja chciała "znacząco zredukować ryzyko wojny jądrowej".

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zapytany w rozmowie ze stacją TalkTV o to, czy spodziewa się, że prezydent Rosji Władimir Putin rozważy użycie taktycznej broni jądrowej na Ukrainie, odparł, iż nie sądzi, by tak się stało.

Brytyjski premier wyjaśnił, że rosyjska opinia publiczna w przytłaczającej większości popiera Putina, wskutek czego ma on "polityczny margines manewru wewnątrz Rosji" i może wycofać się z obecnego konfliktu na Ukrainie, szczególnie, że propaganda rosyjska mogłaby to uzasadnić zrealizowaniem celów operacji.

- Biorąc pod uwagę ogromne rosyjskie poparcie dla jego działań, biorąc pod uwagę oczywiste niezwracanie uwagi przez rosyjskie media na temat tego, co naprawdę dzieje się w Ukrainie, paradoks polega na tym, że Putin ma o wiele więcej przestrzeni politycznej, aby się wycofać - powiedział Johnson.

Gen. Milley: należy poważnie traktować wymachiwanie nuklearną szabelką

Słowa Siergieja Ławrowa skomentował w wywiadzie dla CNN najwyższy rangą amerykański dowódca wojskowy generał Mark Milley. - Za każdym razem, kiedy wysoki rangą przedstawiciel państwa zaczyna wymachiwać nuklearną szabelką, wszyscy muszą to brać na poważnie - ocenił. - Jest to kompletnie nieodpowiedzialne, by przywódca mówił w ten sposób w dzisiejszym świecie - dodał.

Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów zaznaczył, że USA uważnie monitorują ruchy rosyjskich wojsk. Odnosząc się do wojny na Ukrainie, Milley stwierdził, że po porażce pod Kijowem, celem Rosji jest okrążenie i "zmiażdżenie około połowy ukraińskiej armii" znajdującej się wzdłuż linii frontu w Donbasie.

Generał Milley dodał jednocześnie, że Ukraińcy są okopani i gotowi do walki. Zaznaczył, że Rosjanie mieli dotąd "potężne problemy" z dowodzeniem walką, szczególnie w nocy, ustanawianiem dominacji w powietrzu i z logistyką. Ocenił przy tym, że to w dużej mierze zasługa dzielnej postawy Ukraińców, którzy walczą zgodnie z tym, jak zostali wyszkoleni przez lata przez państwa NATO.

- Naszym zadaniem w NATO i na Zachodzie jest kontynuowanie wsparcia Ukrainy w jej walce o wolność - zaznaczył generał Milley. Amerykański wojskowy ocenił też, że stawka obecnej wojny wykracza daleko poza samą Ukrainę i jest nią przetrwanie systemu międzynarodowego ustanowionego po II wojnie światowej.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: