W wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na Kijów zostało rannych co najmniej pięć osób. Wśród nich kilkuletnia dziewczynka. Jej ojciec, Ukrainiec, zginął. Matka, Rosjanka, została wydobyta z gruzów i podobnie jak córka, przewieziona do szpitala.
Rosjanie dokonali ataku na stolicę Ukrainy w niedzielę rano. Jedna z rakiet trafiła w dziewięciopiętrowy wieżowiec. Kilka mieszkań zostało zrujnowanych. Jedną z ofiar śmiertelnych jest ojciec kilkuletniej dziewczynki, wyciągniętej wcześniej spod gruzów. Dziecko przebywa obecnie w szpitalu.
Ukraińskie media informowały, że trwały poszukiwania matki dziecka. Później podały, że 36-letnia kobieta także została wyciągnięta spod gruzów. Według doradcy szefa MSW Antona Heraszczenki, poszkodowana jest obywatelką Rosji. Obecnie jest pod opieką lekarzy.
Później ukraińscy lekarze przekazali, że życie dziewczynki nie jest zagrożone, a jej stan jest stabilny. Chirurdzy z kijowskiego szpitala powiedzieli portalowi Suspilne, że dziecko odniosło dwie duże rany, między innymi szyi, ale szczęśliwie nie okazały się one głębokie i nie dotknęły żył. Dziewczynka jest przytomna.
14 rakiet
Deputowany Ołeksij Honczarenko poinformował, że w niedzielę rano siły rosyjskie wystrzeliły w kierunku Kijowa i obwodu kijowskiego 14 rakiet. Według spółki Enerhoatom, jedna z nich przeleciała na krytycznie niskiej wysokości nad Południowoukraińską Elektrownią Atomową.
Rzecznik dowództwa sił powietrznych Ukrainy Jurij Ihnak powiedział w telewizji, że Kijów został zaatakowany z bombowców Tu-95 i Tu-160 pociskami manewrującymi Ch-101.
O zestrzeleniu jednej z rakiet przez ukraińskie siły obrony przeciwlotniczej powiadomił szef władz obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/DSNSKyiv