Angielscy "klawisze" uczą się polskiej grypsery

 
Strażnicy z angielskich więzień uczą się języka polskiegoTVN24

Mieć bryndzę w karmanach, waflować się cieciem, żenić bałach na wydrę - m.in. takich "środowiskowych" zwrotów uczą się angielscy strażnicy więzienni. Po to, by - jak donosi "Dziennik" - zrozumieć więźniów z Polski, których w brytyjskich zakładach karnych jest coraz więcej.

Angielski personel z więzienia w Wandsworth w południowo-zachodniej dzielnicy Londynu już od tygodnia pobiera lekcje języka polskiego, w tym zwrotów więziennej grypsery. To właśnie w tym jednym z największych zakładów karnych w Anglii przebywa kilkunastu skazanych Polaków.

- Strażnicy chcieli ułatwić sobie kontakt z Polakami. Dlatego z własnej woli wyrazili chęć nauki - mówił brytyjskim mediom Brian Prichard, burmistrz Wandsworth. Podobne zajęcia zamierzają organizować inne brytyjskie więzienia.

Kto "wafluje się z cieciem"?

Strażnicy dowiedzą się więc, że wykonują zawód "klawisza", a potem zgłębiać będą bardziej zaawansowane zwroty. Na przykład takie, że kiedy więźniowie mówią z przygnębieniem, iż mają "bryndzę w karmanach" oznacza to, że po prostu brakuje im pieniędzy.

Natomiast, kiedy więzień mówi drugiemu z oburzeniem, że "wafluje się z cieciem", oznacza to ni mniej ni więcej, że zadaje się z więźniem najniższej kategorii. Kiedy z kolei indagowany osadzony mówi z oburzeniem "żenisz bałach na wydrę" oznacza to, iż po prostu kłamiesz.

Źródło: "Dziennik"

Źródło zdjęcia głównego: TVN24